Proste podatki – jak do nich dojść? Debata TEP i „Rzeczpospolitej”

Podatki powinny być proste, niskie i przewidywalne. To są postulaty, z którymi zgadzają się niemal wszyscy, ale doświadczenia reform pokazują, że wychodzi dokładnie odwrotnie. Co więcej, po Polskim Ładzie nie bardzo wiadomo, jak pogodzić postulat uproszczenia z postulatem przewidywalności.

Publikacja: 23.08.2023 12:00

W debacie Towarzystwa Ekonomistów Polskich w ramach cyklu #Gospodarkamagłos, poświęconej przyszłości polskiego systemu podatkowego, wzięli udział dr Tomasz Lasocki, adiunkt w Katedrze Prawa Ubezpieczeń na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, dr Karolina Tetłak, adiunkt w Katedrze Prawa Finansowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, oraz Paweł Wojciechowski, przewodniczący rady programowej Instytutu Finansów Publicznych i koordynator projektu TEP „Proste Podatki”. Rozmowę prowadził redaktor Jarosław Szczepański.

Doświadczenia zmian podatkowych wprowadzanych w ostatnich kilku latach zachwiały nadzieją i zaufaniem Polaków, że jakakolwiek zmiana podatkowa, która uprości życie podatnikom, jest możliwa. Wszak jeszcze przed ogłoszeniem Polskiego Ładu mieliśmy jeden z najbardziej skomplikowanych systemów podatkowych wśród państw OECD. W wyniku tej nieudolnej reformy poziom złożoności tylko się pogłębił. Wprowadzono nowe bazy i stawki podatkowe, np. dla składki zdrowotnej.

Wskutek kilku nowelizacji funkcjonowały w roku ubiegłym aż trzy systemy rozliczeń podatkowych! Nawet po ostatniej zmianie przepisów, po likwidacji najbardziej dokuczliwych rozwiązań, takich jak „ulga dla klasy średniej”, nadal pozostawiono inne skomplikowane zapisy, takie jak kilkukrotnie modyfikowany wzór podatku minimalnego CIT, który ostatecznie ma wejść w życie w 2024 r., o ile jego wejście w życie znów nie będzie odroczone.

Polski Ład, wykreowany i promowany przez rząd Zjednoczonej Prawicy jako „sprawiedliwe podatki”, tylko nieznacznie zwiększył poziom progresji dochodowej. W pierwszej wersji reformy z roku 2021 r. rzeczywiście ona znacząco wzrosła, ale już w poprawkach z 2022 r. się zmniejszyła, zostawiając wzrost obciążeń dla osób z najwyższymi dochodami powyżej 167 proc. przeciętnego wynagrodzenia oraz dla tych, którzy prowadzącą działalność gospodarczą. Dokonano tego za pomocą składki na ubezpieczenie zdrowotne, która w istocie stała się zakamuflowanym podatkiem.

Dziś potrzebne jest odzyskanie zaufania obywateli do państwa, dzięki czemu będzie można przeprowadzić zmiany upraszczające system podatkowy. Aby były one możliwe, ich celem nie powinien być wzrost redystrybucji, ale zmniejszenie skomplikowania systemu poprzez ujednolicenie baz podatkowych, w tym podstaw wymiaru składek, czy likwidację zbędnych ulg. Inaczej przecież należy potraktować pracę zależną, a inaczej działalność gospodarczą, dla której rząd w ostatnich latach stworzył wiele źle funkcjonujących preferencji.

Na przykład dziś informatyk może zostać zatrudniony na umowie o pracę, na ryczałcie lub jako jednoosobowa działalność gospodarcza - według skali podatkowej lub według opodatkowania podatkiem liniowym. Wybór formy zależy od osiąganych przychodów oraz dochodów, a więc możliwości uznania kosztów uzyskania przychodów. Tymczasem reforma powinna zakładać zastosowanie zasady neutralności podatkowej. Tak by przedsiębiorcy przy podejmowaniu decyzji nie dokonywali wyborów podporządkowanych chęcią zmniejszenia obciążeń podatkowych. Dochodzi wtedy bowiem do zaburzenia procesów alokacji zasobów. Oznacza to, że podstawą do naliczania składek nie powinny być sztucznie wyznaczane kwoty, co z kolei stanowi anomalię wśród państw OECD, ale wyłącznie przychód lub dochód. To pozwoliłoby na dostosowanie poziomu obciążeń do faktycznej sytuacji ekonomicznej podatników, bez konieczności stosowania wielu ulg i wyłączeń.

Każda reforma powinna opierać się na analizie konkurencyjności systemu na tle innych jurysdykcji podatkowych. Ważne, aby nadal kontynuować trend zmiany miksu podatkowego zmierzającego do przesuwania dochodów podatkowych z podatków bezpośrednich na podatki pośrednie. Tym bardziej, że będzie on również kształtowany przez skoordynowane działania OECD, ograniczające nieuczciwą konkurencję rajów podatkowych, czy też wprowadzanie minimalnych stawek unijnych, np. 15 proc. CIT czy tworzenie zasobów własnych UE w oparciu o podatki od plastiku, usług cyfrowych czy granicznego podatku węglowego.

DEBATY TEP I "RZECZPOSPOLITEJ"
„Gospodarka ma głos. 2023”...

...czyli debaty wyborcze Towarzystwa Ekonomistów Polskich, których partnerem jest „Rzeczpospolita”. Chcemy opisać stan gospodarki, wyzwania, które przed nią stoją, i sformułować rekomendacje dla partii politycznych. Do jesieni odbędzie się dziesięć dyskusji.

Czytaj więcej

Jak się przygotować do konkurencji z rolnictwem Ukrainy? Debata TEP i „Rzeczpospolitej”

Czytaj więcej

Jak walczyć z inflacją? Jakie są jej koszty? Tylko w 2022 r. przepadło 150 mld zł

Czytaj więcej

Jak ustabilizować finanse publiczne? Debata TEP i „Rzeczpospolitej”

Czytaj więcej

Idą wybory. Czy polska gospodarka to wytrzyma? Debata TEP i „Rzeczpospolitej”

Foto: TEP

W debacie Towarzystwa Ekonomistów Polskich w ramach cyklu #Gospodarkamagłos, poświęconej przyszłości polskiego systemu podatkowego, wzięli udział dr Tomasz Lasocki, adiunkt w Katedrze Prawa Ubezpieczeń na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, dr Karolina Tetłak, adiunkt w Katedrze Prawa Finansowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, oraz Paweł Wojciechowski, przewodniczący rady programowej Instytutu Finansów Publicznych i koordynator projektu TEP „Proste Podatki”. Rozmowę prowadził redaktor Jarosław Szczepański.

Pozostało 93% artykułu
Budżet i podatki
Szok w rosyjskiej Dumie: dwie partie nie poparły wojennego budżetu Putina
Budżet i podatki
Czy da się „wykręcić” 110 mld zł dziury w budżecie w dwa miesiące
Budżet i podatki
Deficyt budżetowy będzie wyższy. Sejm przegłosował zmiany
Budżet i podatki
Kto i za ile kupi kolejne setki miliardów polskiego długu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Budżet i podatki
Budżetowe wpływy z CIT dołują. Rekordy już nie wrócą?