Rząd przedstawia coraz to nowe propozycje, która mają chronić naszą gospodarkę przed skutkami wojny przeciw Ukrainie. I tak wedle projektu ustawy o zakazie importu węgla z Rosji poszkodowane tym podmioty mają otrzymać stosowne rekompensaty.
Jaki będzie koszt tych rekompensat, na razie rząd nie podaje. Można się jednak spodziewać, że nie będą to groszowe sprawy. – Szacujemy, że łączny koszt tzw. tarczy antyputinowskiej, czyli łagodzenie wpływu wojny dla polskich firm, może wynieść ok. 5 mld zł – ocenia dla „Rzeczpospolitej” Karol Pogorzelski, ekonomista Banku Pekao SA. Pierwszym elementem tej tarczy są dopłaty do nawozów dla rolników, teraz mowa o rekompensatach, a nowych pozycji pojawi się pewnie więcej.
Deficyt w górę
Kwota 5 mld zł sama w sobie nie wydaje się ogromna, ale biorąc pod uwagę inne zapowiedziane rządowe programy, można się spodziewać znaczącego wzrostu deficytu w sektorze finansów publicznych w tym i przyszłym roku. – Przed wybuchem wojny oczekiwaliśmy deficytu sektora na poziomie 2,2 proc. PKB w 2022 r. oraz 1,9 proc. w 2023 r. Obecnie nasze szacunki to odpowiednio 3,7 oraz 4,4 proc. PKB – mówi Pogorzelski.
– Szacujemy, że w 2022 r. deficyt sektora wyniesie ok. 4,5 proc. PKB, a w przyszłym roku – powyżej 4 proc. PKB – ocenia Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego.