Do czasu osiągnięcia pełnej gotowości bojowej przez Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy zaplanowano szkolenia obsługi i dostawy kolejnych rakiet NSM.
W ostatnich tygodniach sprzęt poddawany był testom w warunkach poligonowych. Sprawdzane były procedury rozmieszczenia poszczególnych pojazdów na stanowiskach, ich połączenie w sieci dowodzenia i poprawność przekazywanych informacji. Sprawdzono wszystkie systemy jednostki (bez odpalania rakiet) i ich współdziałanie w warunkach zbliżonych do bojowych.
Rakietowy dywizjon wyposażony jest w 6 wyrzutni przeciw-okrętowych pocisków kierowanych NSM (na platformach samochodowych Jelcza Komponenty należącego do Huty Stalowa Wola), 6 wozów kierowania uzbrojeniem, 3 mobilne centra łączności, 3 wozy dowodzenia oraz 2 stacje radiolokacyjne. Jednostkę osłania specjalny system obrony przeciwlotniczej – armaty ZU-23-2 oraz zestawy rakietowe "Grom" produkowane przez spółki Polskiego Holdingu Obronnego.
Superpociski NSM
Głównym uzbrojeniem dywizjonu są rakiety najnowszej generacji, norweskiej produkcji, typu NSM (Naval Strike Missile), gotowe do zwalczania wrogich okrętów jak i celów lądowych. Do 2016 roku, jednostka ma być uzbrojona w 50 tego typu rakiet, w tym 48 bojowych i 2 z ćwiczebnym systemem telemetrycznym. Pierwszych 12 pocisków już trafiło do arsenałów Marynarki Wojennej.
Te ważące 400 kilogramów, czterometrowe, manewrujące rakiety , mogą sięgać celów odległych o 200 kilometrów. Rakieta naprowadzana unikalną, pasywną głowicą wykorzystującą GPS i systemy podczerwieni jest dziś najnowszym pociskiem o cechach stealth na rynku, niezwykle trudnym do wykrycia. System obserwacyjny głowicy zawiera bazę danych o okrętach, która pozwala identyfikować cele i eliminować zakłócenia. Kongsberg Defence&Aerospace chwali się, że rakiety NSM jako oręż fregat i okrętów patrolowych zamówiła już norweska marynarka a Amerykanie (Lockheed Martin) wybrali ją dla swego myśliwca najnowszej generacji Joint Strike Fighter.