Prokuratura Generalna Rosji opublikowała wyniki śledztwa w Podmoskiewskim Centrum Innowacji Skołkowo. Wykryto m.in., że dzięki zawyżeniu wartości usług konsultingowych straty budżetu państwa wyniosły 400 mln rubli (12,5 mln dol.). Zawyżanie wartości umów przez fundusz Skołkowo kosztowało dodatkowe 49 mln rubli (1,53 mln dol.).
Wznoszenie obiektów miasteczka było prowadzone bez pozwolenia na budowę oraz bez prawa do zabudowywanej ziemi. Fundusz Skołkowo dostał z budżetu ok. 50 mld rubli (1,56 mld dol.) – bez kontroli oraz bez zatwierdzenia szczegółowego wykazu na co te pieniądze zostaną wydane.
Dlatego ponad 22 mld rubli zostało umieszczone na depozytach oraz wydane na wykup weksli w interesach jednego z banków komercyjnych (nazwy komunikat nie wymienia).
Skołkowo to pomysł i oczko w głowie ówczesnego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. W 2010 r. podpisał on dekret tworzący miasteczko innowacyjne. W tym samym roku na zaproszenie Miedwiediewa do Skołkowa zjechały tuzy amerykańskiego biznesu i polityki. Delegacji przewodniczył gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger. W składzie znaleźli się ważni menedżerowie, m.in. Microsoft, Google i Oracle. I były prezes Intela Craig Barrett, który współprzewodniczył radzie nadzorczej Skołkowa.
– Może nasza dewiza jest zbyt ambitna, ale chcemy, by w Skołkowie każdego roku rodziły się projekty na miarę wyszukiwarki Google – zapowiedział podczas wystąpienia w Dumie w 2010 r. szef projektu Wiktor Wekselberg, jeden z pięciu najbogatszych Rosjan. Wekselberg zapewniał parlament, że finansowanie przedsięwzięcia będzie pochodzić przede wszystkim ze środków „otrzymanych od partnerów rosyjskich i zagranicznych". Dziś wiadomo już, że mimo wstępnych deklaracji m.in. Boeinga, Phillipsa czy Nokii do miasteczka ściągnęły przede wszystkim firmy powiązane z Wekselbergiem i jego znajomymi.