Stworzenie przyjaznego przedsiębiorcom i przewidywalnego systemu podatkowego, stabilne regulacje prawne, a także zapewnienie dostępu do rozbudowanej infrastruktury transportowej i energetycznej – te zadania powinny stać się priorytetem dla polskiego rządu, jeśli nadal chce przedstawiać nasz kraj jako zieloną wyspę na tle dotkniętych kryzysem państw europejskich.
Przedsiębiorcy sobie radzą...
Takie wnioski nasuwają się po lekturze raportu Kierunki 2014. Made in Poland przygotowanego przez bank DNB i firmę doradczą Deloitte. – By Polska uniknęła pułapki państwa średniego dochodu i awansowała do czołówki światowych gospodarek, konieczne jest usunięcie barier. A to leży w kompetencjach sektora publicznego. Bo rodzimym przedsiębiorcom mogę powiedzieć tylko „tak trzymać" – przekonywał Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte podczas prezentacji raportu. Czynnikami spowalniającymi rozwój gospodarki mogą stać się: brak spójnego planu budowy infrastruktury drogowej i związanej z przesyłem energii elektrycznej oraz zakręcenie kurka przez zagranicznych inwestorów. – Mimo deklaracji, że są oni zainteresowani wejściem do Polski, nie widzimy konkretnych ruchów w tym zakresie. Co więcej, w ostatnim czasie wiele koncernów globalnych wycofało się z prowadzenia u nas działalności – zauważa Antczak. Chodzi o polityczną decyzję włoskiego Fiata o zakończeniu produkcji w naszym kraju, ale też o rezygnację międzynarodowych graczy z poszukiwań łupków.
– Przez dwa lata nie dorobiliśmy się ustawy węglowodorowej, a resort finansów straszył wysokimi podatkami. Koncerny przeanalizowały uregulowania, jakim podlegają firmy działające w innych sektorach przemysłu wydobywczego i na tej podstawie uznały, że ryzyko inwestycyjne jest zbyt duże – tłumaczył Janusz Steinhoff, były wicepremier i szef resortu go-spodarki, który brał udział w panelu dyskusyjnym. Jego zdaniem kapitał znów popłynie do Polski szerokim strumieniem. Warunek jest jeden: stworzenie systemu przyjaznego inwestorom, którzy wychodziliby na swoje nie tylko dzięki pomocy publicznej i działalności w specjalnych strefach ekonomicznych.W raporcie pokazano słabe i mocne strony naszej gospodarki, która na tle innych państw europejskich jest jednak w sumie wysoce konkurencyjna. Za granicą najlepiej radzą sobie rodzime spółki produkujące tekstylia, wyroby z metali, urządzenia elektryczne, a także sektory motoryzacyjny i meblarski. Na drugim biegunie znalazły się górnictwo i przemysł wydobywczy oraz energetyka.
– Polska przemysłem stoi, a nasze spółki skutecznie rywalizują na zagranicznych rynkach. Papierkiem lakmusowym są tu najbardziej rozwinięte Niemcy, gdzie wygrywamy z produktami chińskimi nie tylko ceną – uważa Antczak.
Solange Olszewska, prezes Solaris Bus&Coach, wtórowała: – Musimy dostarczać produkty przynajmniej takiej samej jakości i zapewnić porównywalny z innymi producentami serwis. A chcąc sprostać tym dużym wymaganiom, bierzemy komponenty od czołówki światowych podwykonawców. Dlatego często przegrywamy w przetargach ze stosującymi dumpingowe ceny graczami – argumentuje.