Ogromna skala marnowania żywności. Trzeba ją ograniczyć

Mniej zmarnowanej żywności to ulga dla klimatu i krok w kierunku ograniczenia problemu głodu na świecie. Wiemy, jak ratować żywność – mówi Anna Podkowińska-Tretyn, country director w Too Good To Go w Polsce.

Publikacja: 06.08.2024 04:30

Anna Podkowińska-Tretyn, country director w Too Good To Go w Polsce

Anna Podkowińska-Tretyn, country director w Too Good To Go w Polsce

Foto: materiały prasowe

Jak dużo żywności marnujemy w Polsce? Jak poważny to problem?

Bardzo poważny. Dużo marnujemy. Co roku do kosza trafia u nas blisko 5 mln ton żywności. Marnowanie żywności ma przy tym miejsce na każdym etapie łańcucha żywnościowego. Najwięcej marnują gospodarstwa domowe – aż 60 proc. marnowanej żywności. Produkcja i przetwórstwo odpowiadają łącznie za 31 proc., przy czym na każde z nich przypada po ok. 15 proc. Niewielka ilość marnowanej żywności w porównaniu z pozostałymi ogniwami marnuje się natomiast podczas transportu i magazynowania – to mniej niż 1 proc. Handel odpowiada za straty na poziomie ok. 7 proc., a gastronomia niewiele powyżej 1 proc. Wedle szacunków w każdej sekundzie w naszym kraju do kosza wyrzucane są blisko 153 kg żywności w całym łańcuchu żywnościowym, z tego aż 92 kg w polskich domach.

Aż 10 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych ma swoje źródło w zmarnowanym jedzeniu

Dlaczego ograniczenie skali marnowania żywności jest tak ważne?

Są dwa główne powody. Po pierwsze kwestie klimatyczne. Ograniczenie marnowania żywności to najważniejsze zadanie, jakie możemy podjąć jako społeczeństwo, żeby zapobiec zmianom klimatycznym. Wedle wyliczeń aż 10 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych ma swoje źródło w zmarnowanym jedzeniu. Dzięki znacznemu ograniczeniu marnowania żywności moglibyśmy obniżyć globalną temperaturę aż o 2 stopnie Celsjusza do 2100 r. Drugą kwestią związaną z marnowaniem żywności jest problem głodu. Na świecie doświadcza go każdego dnia 783 mln osób. Gdyby znaleźć sposób lepszej alokacji żywności, dystrybucji jej nadwyżek i mniej marnować, ten problem byłby rozwiązany.

Jak to osiągnąć? Jak sprawić, żeby do kosza trafiało mniej żywności?

Bardzo istotna jest edukacja. Ta bardzo się poprawia w ostatnich latach. Coraz więcej się o tym mówi, sprawą interesują się duże koncerny, producenci żywności, a także media. To jest też to, co robimy w Too Good To Go. Staramy się edukować, inspirować do tego, żeby przeciwdziałać marnowaniu żywności. U nas ma to także aspekt praktyczny. Udostępniamy darmową aplikację Too Good To Go, która łączy świadomych środowiskowo użytkowników z miejscami, w których występuje nadwyżka żywności. W ten sposób pozwala uratować dobrą żywność przed wyrzuceniem do kosza. Aplikacja wywodzi się z Danii. Obecnie ratuje jedzenie już w kilkunastu krajach Europy, także w Polsce. W Polsce z naszej aplikacji korzystają 4 mln użytkowników. Po drugiej stronie mamy już około 7 tys. aktywnych partnerów, czyli sklepów, restauracji, kawiarni, cukierni, punktów cateringowych. Każdy z naszych partnerów, który ma nadwyżki żywności, bo nie udało mu się ich sprzedać albo są blisko terminu ważności, przygotowuje z nich dla użytkowników aplikacji paczki niespodzianki. Użytkownik kupuje paczkę za ułamek (zwykle za 25–50 proc. ceny podstawowej) niejako w ciemno. Nie wie, co w niej będzie, ale wie, skąd będzie pochodzić i jakiej będzie wartości.

Aż 64 proc. dorosłych ciągle nie potrafi wskazać różnicy pomiędzy „najlepiej spożyć przed” i „należy spożyć do”

Aplikacja nie wyczerpuje waszych działań.

Oczywiście, że nie. Prowadzimy na przykład kampanię edukacyjną „Często dobre dłużej”. Według raportu Banków Żywności w Polsce aż 64 proc. dorosłych ciągle nie wie, co tak naprawdę oznaczają etykiety umieszczone na produktach spożywczych, i nie potrafi wskazać różnicy pomiędzy „najlepiej spożyć przed” i „należy spożyć do”. Tymczasem jeśli produkt oznaczony jest etykietą z napisem „najlepiej spożyć przed”, nie oznacza to, że jeśli umieszczony na niej termin minął, produkt nie nadaje się do spożycia. W naszej akcji zachęcamy, by zamiast produkt wyrzucać, najpierw należy na niego popatrzyć, powąchać, posmakować. Zwykle okazuje się, że doskonale nadaje się do spożycia.

Próbujecie też wspomóc sprzedawców w zarządzaniu żywnością na półkach sklepowych. Jak to działa?

Mamy praktyczne rozwiązanie dla sieci handlowych, czyli Too Good To Go Platform. Dzięki niej pracownicy sklepów spożywczych, zamiast ręcznie przeglądać daty ważności, by uniknąć przeterminowania produktów, mogą je weryfikować cyfrowo. Too Good To Go Platform z pomocą kilku kliknięć generuje przejrzystą listę produktów o zbliżającym się terminie ważności, sortowaną według lokalizacji półek. Zautomatyzowany proces nie tylko zmniejsza liczbę ludzkich błędów, ale także obniża liczbę przeterminowanych produktów na półkach, co przekłada się na większe zadowolenie klientów i mniejsze marnowanie żywności. Too Good To Go Platform pomaga też lepiej zarządzać zapasami i zamówieniami. Sięgnęliśmy po najnowsze technologie AI. Nasze rozwiązanie uruchomiliśmy na początku roku. W tej chwili mamy pilotażowe wdrożenie z siecią Carrefour. O pilotażu rozmawiam też z dwoma innymi partnerami. To także sieci handlowe.

Jesteście w Polsce od pięciu lat. Co wam się udało osiągnąć przez ten czas?

Najważniejsze jest ponad 11 mln paczek z uratowaną żywnością. Gdyby to przeliczyć na wagę, daje to 11 tys. ton uratowanych przed zmarnowaniem produktów spożywczych, wartych ok. 450 mln zł w cenach z półki. To dużo. Współpracujemy już z połową rynku. Wśród naszych partnerów są m.in. duże sieci handlowe, jak Carrefour czy Auchan, sieci kawiarni Starbucks, Costa Coffee, Green Caffè Nero, ponadto Pizza Hut, A. Blikle, North Fish, sieci hoteli Arche, Accor i Radisson Blu, znane i lubiane restauracje, cateringi dietetyczne, ale także klubokawiarnie, małe kawiarenki, piekarnie czy osiedlowe warzywniaki. Niedawno świętowaliśmy pierwszy milion paczek uratowanych z Carrefourem, dwa miliony z Biedronką. Właśnie rozpoczęliśmy współpracę z Circle K, Shell i BP. Działamy w dużych miastach, ale też w małych miejscowościach, wszędzie tam, gdzie pojawi się partner gotowy z nami ratować żywność.

A jak Polska wypada na tle innych krajów, w których działacie? Świadomość znaczenia niemarnowania żywności jest mniejsza czy większa niż gdzie indziej?

W dużym stopniu zależy to od dojrzałości rynku. I czasu, jaki na nim działa Too Good To Go. Nasza firma powstała w 2016 r. W krajach, w których byliśmy od początku działalności, jak Dania, Francja czy Wielka Brytania, świadomość znaczenia niemarnowania żywności jest wyższa. Nie tylko dzięki Too Good To Go zresztą, ale po prostu za sprawą wcześniej rozpoczętej edukacji społeczeństwa. Są jednak także rynki, na których jesteśmy od niedawna, choćby Stany Zjednoczone, gdzie intensywnie działamy od dwóch lat, czy Australia, którą uruchamiamy teraz. Dwa miesiące temu wystartowaliśmy w Czechach. W tych nowych krajach efekty będą się zwiększały, trochę na zasadzie kuli śnieżnej. Polska jest w połowie drogi. Oczywiście w każdym kraju działają też inne organizacje i fundacje zajmujące się ograniczaniem skali marnowania żywności. U nas są to na przykład Banki Żywności.

Są jakieś cechy specjalne, wyróżniki poszczególnych rynków?

Chyba nie. W niektórych krajach szybciej rośnie liczba użytkowników aplikacji Too Good To Go. Tak było na przykład w Austrii. Może dlatego, że to mniejszy kraj. Ale nie ma różnic, które definiowałyby mniejsze lub większe zaangażowanie użytkowników. Nasi użytkownicy ratują paczki z powodów środowiskowych, ale też ekonomicznych, bo żywność jest u nas po prostu tańsza.

Jak przystąpić do Too Good To Go?

Pobrać aplikację. Włączyć geolokalizację i sprawdzić, jakie paczki są do uratowania w okolicy. Wybrać swoje ulubione sklepy, producentów albo dostawców. I zacząć ratować. Jeśli chodzi o akcję „Często dobre dłużej”, każdy producent może umieścić nasz piktogram na swoich produktach, by inspirować konsumentów do czytania etykiet ze zrozumieniem.

Jakie macie plany na kolejne lata?

Chcielibyśmy sukcesywnie zwiększać liczbę użytkowników i liczbę paczek niespodzianek uratowanych przed wyrzuceniem. To nasza najważniejsza misja. Istotna będzie większa liczba partnerów, dostępność paczek w coraz większej liczbie miejscowości. Jeśli chodzi o element technologiczny, cały czas staramy się rozwijać naszą aplikację, udostępniać nowe funkcjonalności. Ostatnio wdrożyliśmy funkcję „Zapytaj znajomego”, dzięki której, jeśli sami nie możemy odebrać paczki, możemy poprosić o to, by zrobił to w naszym imieniu na przykład nasz sąsiad. Cały czas szukamy nowych rozwiązań, które ułatwią ratowanie żywności na jeszcze większą skalę.

Jak dużo żywności marnujemy w Polsce? Jak poważny to problem?

Bardzo poważny. Dużo marnujemy. Co roku do kosza trafia u nas blisko 5 mln ton żywności. Marnowanie żywności ma przy tym miejsce na każdym etapie łańcucha żywnościowego. Najwięcej marnują gospodarstwa domowe – aż 60 proc. marnowanej żywności. Produkcja i przetwórstwo odpowiadają łącznie za 31 proc., przy czym na każde z nich przypada po ok. 15 proc. Niewielka ilość marnowanej żywności w porównaniu z pozostałymi ogniwami marnuje się natomiast podczas transportu i magazynowania – to mniej niż 1 proc. Handel odpowiada za straty na poziomie ok. 7 proc., a gastronomia niewiele powyżej 1 proc. Wedle szacunków w każdej sekundzie w naszym kraju do kosza wyrzucane są blisko 153 kg żywności w całym łańcuchu żywnościowym, z tego aż 92 kg w polskich domach.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Pekin zakazał swoim koncernom motoryzacyjnym budowy fabryk w Rosji
Biznes
Infrastruktura KGHM jest zabezpieczona. Wiceprezes: wszystkie zakłady pracują bez zakłóceń
Biznes
MON podpisuje offset za miliard złotych. Chodzi o śmigłowce Apache
Biznes
Lada chwila rząd podpisze megakontrakt o wartości 40 miliardów złotych
Biznes
Polska zbrojeniówka rośnie jak na drożdżach. Zaniżona pozycja PGZ w rankingu