Paryż, Rzym, Majorka, Stambuł, Costa Brava, Lizbona, także Budapeszt, czy Praga. W wielu innych miastach atrakcyjnych turystycznie złodzieje również zaczęli już swój sezon. Ich sprzymierzeńcem jest tłok w miejscach atrakcji turystycznych. Wrogiem — turysta, który pilnuje swojego dobytku, jest ostrożny, nie zaprzyjaźnia się z osobami, które zaczepiają go na ulicy. Ale przestępcy mają różne techniki, zależnie od kraju, a nawet miasta, w którym grasują.
Czytaj więcej
429 euro i 80 centów - tyle dwie japońskie turystki zapłaciły za dwie porcje spaghetti z rybą i w...
Bransoletki, gry, przebita opona
W Paryżu szczególną ostrożność trzeba zachować przy wypłacaniu pieniędzy z bankomatu. I to znacznie bardziej, niż w jakimkolwiek innym mieście. Często zdarza się, że nagle dosłownie „znikąd” pojawia się grupa nastolatków i robi zamieszanie. Te złodziejaszki to zazwyczaj schludnie ubrane dziewczynki, wyszkolone przez dorosłych szefów. Mogą prosić o pieniądze na bilet do domu, o kilka euro na butelkę wody, o cokolwiek. Natychmiast zrezygnujmy ze skorzystania z takiego bankomatu.
Czytaj więcej
Oszuści, którzy podawali się za przedsiębiorców turystycznych, wyłudzili w zeszłym roku od brytyj...
• Inna paryska ściema. Podchodzi młody człowiek z dokumentem do podpisania. Zazwyczaj jest to wsparcie dla jakiejś organizacji pożytku publicznego. Wyjaśnienie celu jest zazwyczaj w języku angielskim. A przy nazwiskach osób, które podpisały listy wcześniej, widniejszą kwoty, jakie wpłacili. Najczęściej jest to 10-20 euro. Ale są też podpisy bez deklaracji wpłaty. Kiedy na odczepnego podpisujemy, bo to nic nie kosztuje, okazuje się jednak, że kosztuje, bo wspólnik oszusta wówczas sprawnie przeszukuje nasze kieszenie.