Dla konsumentów obserwujących rosyjski atak na Ukrainę jednym ze sposobów zaangażowania się jest wspieranie firm, które potrafiły się odpowiednio zachować i szybko operacje w Rosji zamknęły. Po drugiej stronie wciąż wielka jest grupa firm, które otwarcie lub poprzez uniki z Rosji wycofać się nie chcą.
Zyski najważniejsze?
Obecnie gniew internautów skupia się najmocniej na szwajcarskim koncernie spożywczym Nestle z markami Nescafe, Gerber czy Winiary oraz francuskiej grupie handlowej Adeo z sieciami Auchan, Leroy Merlin i Decathlon. Firmy te wprost zapowiedziały, że z rynku rosyjskiego się nie wycofają, co sprowokowało prawdziwy atak wściekłych klientów, ogłaszających bojkot tych marek w swoich krajach.
– Marki w krótkim czasie mogą liczyć się z odrzuceniem, w dłuższej perspektywie raczej klienci zapominają i wybaczają (niestety) takie zachowania. Oczywiście to zależy od przebiegu wojny – mówi prof. Robert Kozielski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. – Za tymi markami już na zawsze zostanie piętno decyzji, w których biznes wygrywa z moralnością. Trudno im będzie zarządzić kryzysem w krótkim czasie, a w długim raczej pozostanie niesmak, choć w kontekście walczącej Ukrainy to brzmi dość eufemistycznie – dodaje, podkreślając, że z pewnością takie decyzje nie wpływają na wzrost wartości marki.
Czytaj więcej
Codziennie przybywa firm żegnających się z rynkiem rosyjskim. Ich liczba przekroczyła już 200. Ale są jeszcze dziesiątki innych, które z różnych powodów tam pozostają.