Reklama
Rozwiń

Producenci broni dają zarobić

Rynek mocno liczy na wzrost wydatków na obronność na Starym Kontynencie.

Publikacja: 19.02.2025 04:49

Produkcja amunicji kalibru 7.62 mm

Produkcja amunicji kalibru 7.62 mm

Foto: Adobe Stock

Obawy dotyczące bezpieczeństwa UE oraz presja na europejskie rządy, by podwyższały budżety na obronność dały impuls do silnych wzrostów cen akcji spółek zbrojeniowych ze Starego Kontynentu.

Co prawda, podczas wtorkowej sesji te zwyżki były już umiarkowane, ale w poniedziałek w przypadku części z tych firm były one dwucyfrowe i przyczyniły się do ustanowienia rekordu przez paneuropejski indeks Stoxx Europe 600. Papiery niemieckiego koncernu Rheinmetall (producenta czołgów Leopard 2) zyskały przez ostatnie pięć sesji 29 proc., akcje szwedzkiej Saab Group zdrożały w tym czasie o 32 proc., brytyjskiego koncernu BAE Systems wzrosły o 12 proc., francuskiej firmy Thales – o 14 proc., włoskiej Leonardo – o 16 proc., a niemieckiego koncernu Thyssenkrupp aż o 35 proc.

Czytaj więcej

Polsko-amerykańska fabryka amunicji do himarsów najwcześniej w 2028 roku

– Akcje spółek zbrojeniowych powinny iść w górę. One już i tak ładnie się zachowywały, ale wciąż mają jeszcze przestrzeń do wzrostów. Europa potrzebuje zwiększać swoje wydatki obronne, a my będziemy się przyglądać temu, jak to wpłynie na budżety narodowe – twierdzi Alberto Conca, dyrektor inwestycyjny w LFG+ZEST, szwajcarskiej firmie zarządzającej aktywami.

Waszyngton naciska na kraje Europy, by zwiększały swoje wydatki obronne

USA już od wielu lat naciskają na kraje Europy, by nie były „pasażerami na gapę w NATO” i by zwiększały swoje wydatki obronne. Naciski te wzrosły po objęciu władzy przez drugą administrację Trumpa. Pete Hegseth, sekretarz obrony USA, stwierdził podczas wizyty w Europie, że kraje członkowskie NATO powinny dążyć do przeznaczania 5 proc. swojego PKB na obronność. Tymczasem w 2024 r. osiem państw członkowskich nadal nie wywiązywało się z wcześniejszego celu, mówiącego o wydawaniu co najmniej 2 proc. PKB na obronność. Wydatki tylko pięciu państw należących do NATO (Polski, Estonii, USA, Łotwy i Grecji) przekraczały poziom 5 proc. PKB. Jak kształtowały się one w największych gospodarkach strefy euro? W Niemczech wynosiły 2,12 proc., we Francji 2,06 proc., we Włoszech 1,49 proc., w Hiszpanii zaledwie 1,28 proc. Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, zapewniał więc podczas monachijskiej konferencji bezpieczeństwa, że cel wydatków zbrojeniowych sojuszu będzie „znacząco wyższy niż 3 proc.”.

Czytaj więcej

Niemcy zwiększą budżet na obronność? Cięcia w innych obszarach będą bolesne

– Słowa Ruttego stały się paliwem rakietowym dla akcji spółek zbrojeniowych. Papiery tych firm i tak już mocno zyskały odkąd Rosja najechała na Ukrainę, gdyż inwestorzy uznali, że te szokujące wydarzenia skłonią rządy z całego świata do zbrojeń. Rutte potwierdził ten tok myślenia i dał impulsu do wzrostu cen akcji, choć i tak rynki wyceniały już dobre wyniki spółek z tego sektora – ocenia Russ Mould, dyrektor inwestycyjny w firmie AJ Bell.

Polscy inwestorzy również mogą skorzystać ze wzrostu cen akcji zachodnioeuropejskich spółek zagranicznych. Akcje z obcych giełd już od dawna udostępnia wiele polskich domów maklerskich. Można też założyć konto w międzynarodowym domu maklerskim lub skorzystać z jednej z wielu aplikacji tradingowych dających taką możliwość.

Ostatnie lata już i tak przyniosły spory wzrost wydatków obronnych w krajach NATO. W 2024 r. wzrosły one (bez uwzględniania USA, czyli kraju o największym budżecie wojskowym) o 17,9 proc., po tym jak w 2023 r. zwiększyły się o 9,3 proc., a w 2022 r. o 3,7 proc. Ich wzrost miał w latach 2015–2022 tempo jednocyfrowe. Wcześniej wydatki te spadały. Nawet w 2014 r., czyli w roku aneksji Krymu i rozpoczęcia wojny hybrydowej w Donbasie, spadły one o 0,9 proc.

Problemem europejskiego przemysłu zbrojeniowego wciąż jest jego duża fragmentacja. O ile w europejskich krajach NATO jest używanych 19 typów głównych czołgów bojowych i 23 typy bojowych wozów piechoty, to w USA odpowiednio: 1 i 3. Europa jest też w tyle za USA pod względem wartości start-upów zbrojeniowych. Na przykład, Helsing, niemiecki producent dronów, wart 5 mld euro, jest zaliczany do lepiej wycenianych start-upów z Europy. Daleko mu jednak do amerykańskiego Palantira wartego 270 mld dol.

Obawy dotyczące bezpieczeństwa UE oraz presja na europejskie rządy, by podwyższały budżety na obronność dały impuls do silnych wzrostów cen akcji spółek zbrojeniowych ze Starego Kontynentu.

Co prawda, podczas wtorkowej sesji te zwyżki były już umiarkowane, ale w poniedziałek w przypadku części z tych firm były one dwucyfrowe i przyczyniły się do ustanowienia rekordu przez paneuropejski indeks Stoxx Europe 600. Papiery niemieckiego koncernu Rheinmetall (producenta czołgów Leopard 2) zyskały przez ostatnie pięć sesji 29 proc., akcje szwedzkiej Saab Group zdrożały w tym czasie o 32 proc., brytyjskiego koncernu BAE Systems wzrosły o 12 proc., francuskiej firmy Thales – o 14 proc., włoskiej Leonardo – o 16 proc., a niemieckiego koncernu Thyssenkrupp aż o 35 proc.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Europejski projekt zbrojeniowy, który może być przełomem
Biznes
Wojna handlowa USA–UE? Donald Trump zapowiada nowe cła
Biznes
Poznaliśmy młodych laureatów rywalizacji łączącej naukę i biznes
Materiał Promocyjny
Rozszerzamy portfolio naszych działań o rynek kolejowy
Biznes
UE rozważa gigantyczny pakiet pomocowy dla Ukrainy