Dziś niemal co drugi polski startup (46 proc.) decyduje się na sprzedaż usług lub produktów za granicą. Na tle przeciętnego polskiego przedsiębiorstwa to bardzo dobry wynik. Według danych GUS ledwie 5 proc. małych i średnich firm eksportuje towary, a 1 proc. – usługi. Rezultat ten jednak wcale nie napawa optymizmem. Udział młodych, innowacyjnych przedsiębiorstw, które stawiają na eksport, spada bowiem z roku na rok. Wystarczy wspomnieć, że w 2015 r. sięgał on 54 proc.
Eksport to napęd rynku
Kurczący się eksport może zdumiewać. Z raportu fundacji Startup Poland wynika bowiem, że aż 46 proc. założycieli takich firm mieszkało bowiem za granicą, gdzie pracowali lub studiowali. Można byłoby spodziewać się, że dla nich zagraniczna ekspansja to naturalny krok. W rzeczywistości jednak startupy wolą skoncentrować się na stosunkowo dużym, ale mimo wszystko zbyt małym rynku rodzimym. A to z kolei – jak twierdzą eksperci – stanowi barierę w drodze do globalnego sukcesu.
Wnioski z tegorocznego badania zaskakują, tym bardziej że w Polsce jeszcze nigdy wcześniej nie było tylu pieniędzy na rozwój startupów. Firmy mogą korzystać z publicznych programów wsparcia eksportu czy oferty biur Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu na całym świecie. W dodatku potężne fundusze dla innowatorów mają Narodowe Centrum badań i Rozwoju oraz grupa Polskiego Funduszu Rozwoju (w sumie ponad 3,5 mld zł).
Z drugiej strony, jak wskazuje Julia Krysztofiak-Szopa, prezes Startup Poland, jednak wbrew pozorom dostępne na rynku pieniądze nie są wcale tak duże.