Zanim Heidenreich, były mistrz windsurfingu, zapalony biegacz i kolarz górski objął fotel prezesa Beiersdorfa notowania tej firmy spisywały się marnie. Za jego kadencji już dwukrotnie spółka z Hamburga podnosiła prognozy przychodów, które od 2008 roku znajdowały się w stagnacji.
Rezygnacja z Rihanny, jako twarzy słynnego producenta kremów była częścią planu nowego szefa powrotu marki do korzeni. Drugim elementem było stworzenie nowego logo i opakowań nawiązujących do tradycji Nivea.
Mimo oczywistych osiągnięć Heidenreich, który wcześniej kierował szwajcarską firmą spożywczą Hero, musi jednak dołożyć starań by uzasadnić wysoką wycenę firmy. Wskaźnik pokazujący relację ceny akcji do przyszłych zysków firmy należy do najwyższych spośród spółek z indeksu DAX.
- Inwestorzy byli zadowoleni, że koncentracja na kluczowej marce Nivea przynosi owoce – zauważa Daniel Lucht, analityk Research Farm, firmy zajmującej prognozowaniem koniunktury na rynku detalicznym i dóbr konsumenckich. Jego zdaniem obecny rok będzie znacznie trudniejszy.
Rozwojowi wydarzeń bacznie przygląda się rodzina niemieckich miliarderów Herz do której należy około 51 proc. akcji Beiersdorfa, a także amerykański gigant Procter&Gamble. Jego prezes Robert McDonald we wrześniu 2010 roku powiedział, że Nivea jest „niesamowitą globalną marką", co wywołało spekulacje, że szykuje się on do przejęcia hamburskiej firmy.