Gałęzie jodły i świerku w ozdobach grobów. Będą kontrole

Co roku Lasy Państwowe tracą tysiące złotych w skutek wycinki drzew okaleczonych przez osoby kradnące stroisz, czyli gałęzie jodły i świerku

Publikacja: 28.10.2010 15:23

Są one podstawowym materiałem do produkcji wieńców i różnego rodzaju ozdób nagrobnych. Wykorzystywane są także do produkcji dekoracji bożonarodzeniowych i stroików.

Wiązka stroiszu to jedna zniszczona ok. 20-letnia jodła. Co roku z powodu kradzieży gałęzi dewastowane są całe młodniki jodłowe. Tymczasem, jak podają Lasy Państwowe, tylko koszty podstawowe 20-letniej uprawy hektara lasu w przypadku świerku wynoszą 10 tys. zł, a w przypadku jodły - 15 tys. zł. - W ubiegłym roku na ponad 2 tys. kontroli w 70 przypadkach stwierdzono, że stroisz był kradziony. Jednak z roku na rok liczba kradzieży maleje - mówi Anna Malinowska, rzecznik Lasów Państwowych. Dodaje, że złodzieje nie zaprzątają sobie głowy pielęgnacją i dobrem lasu. Tną jak popadnie, byle szybciej i więcej. Wskutek takich działań w niektórych lasach niemal sto procent drzew zostaje uszkodzonych.

- Czasem tak mocno, że trzeba je wszystkie usunąć i całe lata pracy bezpowrotnie przepadają. Proces hodowli lasu na tym terenie należy zacząć od nowa - zauważa Malinowska. Dzieje się tak, bo ogołocona nieprawidłowo z gałęzi jodła jest skazana na śmierć.

Jak zawsze pod koniec roku, leśnicy zaczęli wzmożone kontrole targowisk. Szukają stroików z nielegalnie wycinanych gałęzi jodły i świerku. Wyjątkowo często sprawdzają też przed Świętem Wszystkich Świętych miejsca, gdzie rosną jodły. To głównie tereny Regionalnych Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, Krośnie, Krakowie i Radomiu. Kontrolują także bazary i targowiska.

Czy powinniśmy więc zrezygnować z ozdób wykonanych ze stroiszu? - Absolutnie nie - przekonuje Malinowska. - Ozdoby wykonane ze stroiszu ulegają biodegradacji i nie są tak szkodliwe dla środowiska jak tworzywa sztuczne, a stroisz można pozyskiwać legalnie ze specjalnie do tego celu przeznaczonych plantacji i upraw - zauważa rzeczniczka Lasów Państwowych. Przez leśników sprzedawany jest także stroisz pozyskany z zabiegów pielęgnacyjnych w lesie. Posadzone gęsto młode sadzonki jodeł i świerków trzeba co jakiś czas przecinać w trakcie zabiegów zwanych trzebieżami. Pozwala to na prawidłowy i szybki wzrost pozostałych roślin, które nie muszą walczyć o światło i wodę. Leśnicy oceniają wówczas, które drzewa będą w przyszłości stanowić piękny i zdrowy las, a które z powodu uszkodzeń i chorób należy dla jego dobra usunąć. Pozyskane gałęzie trafiają do sprzedaży. Metr sześcienny takiego stroiszu kosztuje od 200 do 300 zł.

Osoby, które sprzedają stroisz powinny posiadać dokumenty, poświadczające legalność pozyskania, tzw. asygnatę, którą wystawia nadleśnictwo. Mandat za kradzież stroiszu wynosi do 500 zł.

Są one podstawowym materiałem do produkcji wieńców i różnego rodzaju ozdób nagrobnych. Wykorzystywane są także do produkcji dekoracji bożonarodzeniowych i stroików.

Wiązka stroiszu to jedna zniszczona ok. 20-letnia jodła. Co roku z powodu kradzieży gałęzi dewastowane są całe młodniki jodłowe. Tymczasem, jak podają Lasy Państwowe, tylko koszty podstawowe 20-letniej uprawy hektara lasu w przypadku świerku wynoszą 10 tys. zł, a w przypadku jodły - 15 tys. zł. - W ubiegłym roku na ponad 2 tys. kontroli w 70 przypadkach stwierdzono, że stroisz był kradziony. Jednak z roku na rok liczba kradzieży maleje - mówi Anna Malinowska, rzecznik Lasów Państwowych. Dodaje, że złodzieje nie zaprzątają sobie głowy pielęgnacją i dobrem lasu. Tną jak popadnie, byle szybciej i więcej. Wskutek takich działań w niektórych lasach niemal sto procent drzew zostaje uszkodzonych.

Biznes
Chiny zbliżają się do UE. Rekord na GPW. Ukrainie grozi niewypłacalność
Biznes
Unia Europejska nie wycofuje się z ESG
Biznes
Trwa konkurs dziennikarski „Voice Impact Award”
Biznes
Davos w cieniu skandalu. Założyciel forum oskarżany o nadużycia finansowe i etyczne
Materiał Partnera
Kurierzy z międzynarodowymi walizkami