Po raz pierwszy o możliwym powrocie firmy do Szwecji powiedział Göran Grosskopf, kierujący Ingka Holding, spółką matką grupy IKEA. – Dziś sytuacja podatkowa wygląda zupełnie inaczej w porównaniu z tą, jaka panowała, gdy IKEA wyprowadziła się ze Szwecji – powiedział Göran Grosskopf szwedzkim mediom. Jego zdaniem podatki stały się bardziej korzystne dla koncernów takich jak IKEA.
Patrzenie na Szwecję łaskawszym okiem to m.in. efekt zniesienia przez rząd podatku od dziedziczenia i od darowizny. Na pewno firma dla tamtejszego budżetu byłaby łakomym kąskiem. W ostatnim roku finansowym zakończonym w sierpniu jej przychody wzrosły 8 proc., do 23,1 mld euro, zysk netto zaś o 6,1 proc. do 2,7 mld euro.
Grosskopf był także doradcą podatkowym IKEA oraz TetraPak. Obydwie firmy od lat kojarzone są jako szwedzkie, jednak pierwsza z nich od 1973 r. nie ma centrali w Szwecji, druga zaś w 1981 r. przeniosła ją do Szwajcarii. Formalnie IKEA należy do holenderskiej fundacji kontrolowanej przez założyciela firmy Ingvara Kamprada.
Powodem przeniesienia centrali firmy ze Szwecji były właśnie wysokie podatki. – IKEA jest ważnym dla nas przedsiębiorstwem, a dokonania Ingvara Kamprada są dla Szwecji historyczne – powiedział szwedzki minister finansów Anders Borg. – Wprowadzimy tak korzystne warunki podatkowe, że ludzie będą chcieli płacić podatki w Szwecji – zawyrokował.
Według urzędu skarbowego trudno jest ocenić, ile kraj by zyskał na powrocie giganta. – To zależy od tego, które spółki z grupy powrócą do Szwecji – oceniła Annika Sjöblom z urzędu podatkowego.