Ponad 70 proc. przedsiębiorców ankietowanych przez „Rzeczpospolitą” w tegorocznym Barometrze zapowiada rozpoczęcie inwestycji. Jeszcze większy odsetek firm, bo ponad 80 proc., spodziewa się, że wsparciem dla inwestycji będą środki unijne, w TYM KPO.
Zgodnie z Krajowym Planem Odbudowy Polska ma otrzymać 59,8 mld euro, w tym 25,27 mld euro dotacji i 34,54 mld euro preferencyjnych pożyczek. Największa część trafi na cele klimatyczne, transformację cyfrową i reformy socjalne. Wydatkowanie środków jest opóźnione, dlatego Polska chce zmodyfikować plan. Pod koniec kwietnia rząd przyjął jego rewizję. Zmiany mają się przyczynić do lepszej realizacji inwestycji w obszarach zrównoważonego wzrostu gospodarczego, transformacji cyfrowej i wsparcia produktywności.
Przejściowy rok
Kilka dni temu przedstawiciele polskiego rządu poinformowali, że nasz kraj zainwestował już prawie 10 mld zł z KPO. Wyraźnego wzrostu inwestycji na Wisłą w tegorocznych statystykach jednak jeszcze nie zobaczymy. Powód? 2024 r. jest newralgiczny, ponieważ właśnie ustała realizacja projektów współfinansowanych przez UE w poprzednich perspektywach finansowych. Budżet na lata 2014–2020 został ostatecznie rozliczony na koniec 2023 r., co oznacza, że projekty finansowane z tych środków musiały zostać zakończone. Z kolei nowe, w ramach perspektywy na lata 2021–2027, zaczęto uruchamiać dopiero w 2023 r. Z uwagi na średni czas realizacji projektu (około 26 miesięcy) rozliczenie części z nich rozpocznie się dopiero w latach 2025–2026, z kolejnym szczytem aktywności w końcowym okresie, czyli w 2029 r. – prognozuje Polski Instytut Ekonomiczny.
Dlatego duży wzrost inwestycji publicznych finansowanych ze środków UE to raczej perspektywa 2025 r. Same nakłady inwestycyjne z KPO mogą w przyszłym roku podwyższyć tempo wzrostu PKB o 1 pkt proc.