Reklama
Rozwiń

Frankowicze wywalczyli dotąd miliardy złotych od banków

Saga frankowa zbliża się do kulminacyjnego momentu. Wygranymi w tym sporze są kredytobiorcy. Sprawdzamy, jaki był ich bilans zysków na koniec 2024 r. Kwoty robią duże wrażenie.

Publikacja: 21.03.2025 05:28

Frankowicze wywalczyli dotąd miliardy złotych od banków

Foto: Adobe Stock

Coraz więcej sporów w sprawie kredytów CHF znajduje swoje ostateczne rozstrzygnięcie, czy to w postaci ugody, czy w postaci sądowego wyroku. Z naszej analizy danych dla ośmiu banków giełdowych wynika, że zawarły one już 123 tys. ugód z frankowiczami na koniec 2024 r. To liczba aż o 42 proc. większa niż na koniec 2023 r.

Szybko przybywa też prawomocnych orzeczeń sądowych, które w przeważającej większości oznaczają unieważnienie umowy kredytu w CHF, dzięki czemu klienci muszą bankowi zwrócić tylko pożyczony kapitał (liczony w złotych). Finalnych wyroków na koniec 2024 r. było 29–32 tys. dla analizowanych banków, wobec 23–26 tys. jeszcze na koniec III kwartału minionego roku.

Od 150 do 190 tysięcy złotych na głowę

Każda ugoda i każdy pozytywny wyrok sądowy to dla frankowiczów wymierne korzyści. Ich zobowiązania wobec banku albo w ogóle znikają, albo znacząco się zmniejszają, dzięki czemu w ich portfelach zostaje więcej pieniędzy. Ile mogą wynosić te korzyści?

Odpowiedź nie jest prosta, niemniej na podstawie analizy raportów spółek giełdowych można wyciągnąć pewne wnioski. – Łączne koszty związane z sagą frankową poniesione przez osiem banków, na które składają się rezerwy na przegraną w sporach sądowych oraz koszty ugód, doszły na koniec minionego roku do ok. 70 mld zł – wylicza Andrzej Powierża, analityk BM Citi Handlowy. – Z kolei rezerwy frankowe na tzw. bilansie to ponad 40 mld zł. Można powiedzieć, że różnica między tymi dwoma pozycjami, a więc prawie 30 mld zł, to jest to, co „trafiło” do frankowiczów i obsługujących ich kancelarii prawnych oraz do sądów i prawników obsługujących banki. Choć większość z tej kwoty to „zysk” frankowiczów – ocenia Powierża.

Czytaj więcej

Przybywa pozwów o darmowy kredyt. Będzie ich jeszcze więcej?

Z kolei Kamil Stolarski, analityk Santander, BM wylicza, że łączna wartość odpisów dokonanych tylko przez banki giełdowe na sprawy frankowe to ok. 65 mld zł, a ich tzw. wartość bilansowa (po wykorzystaniu na pokrycie kosztów ugód i rozstrzygniętych spraw sądowych oraz kosztów prawnych) to ok. 41 mld zł. „Korzyści” dla frankowiczów sięgają więc ok. 24 mld zł na koniec minionego roku.

Najwięcej tego typu „zysków” popłynęło do klientów mBanku. Z raportów spółki wynika, że łącznie to nawet 9,5 mld zł, przy 22,9 tys. ugód oraz 8,8 tys. finalnych wyroków sądowych. Nieco mniej, bo ok. 5,9 mld zł, „dostali” klienci PKO BP (47,8 tys. ugód, 6,2 tys. prawomocnych wyroków).

Kwoty, jakie dotychczas frankowicze „wyrwali” bankom, robią duże wrażenie. W przeliczeniu na jednego kredytobiorcę mowa bowiem o korzyściach rzędu 150–190 tys. zł. Całe zaś 25–30 mld zł to przykładowo mniej więcej tyle, co jedna trzecia wydatków na program 800+. I co istotne, kwoty te będą rosły, bo – jak przyznają eksperci – całość bankowych rezerw frankowych koniec końców zapewne zostanie wykorzystana, a większość „trafi” do kredytobiorców.

Zapał do walki na sali sądowej

Ciekawe przy tym, że mimo tych oczywistych dużych korzyści, fala pozwów przeciwko bankom zdaje się opadać i to dosyć szybko. Przykładowo w mBanku liczba nowych, dopiero co wszczętych postępowań sądowych wyniosła 871 w IV kw. ubiegłego roku wobec 2351 w IV kw. 2023 r. W Banku Millenium było to odpowiednio 1191 i 1759 nowych pozwów, a BNP Paribas BP – 531 i 873. A to oznacza, że saga frankowa najpewniej osiągnęła już swój przełomowy moment i raczej będzie zmierzać do końca niż dalej eskalować.

– Rzeczywiście, wydaje się, że jesteśmy już coraz bliżej końca – komentuje Łukasz Jańczak, analityk Erste Securities. – Spadająca liczba nowych pozwów wskazuje, że duża część klientów, która miała to zrobić, już to zrobiła. Pozostała grupa wydaje się mniej skora do sądowej batalii, choć to wciąż bardzo liczna grupa. I pewien odsetek zapewne będzie chciał jeszcze zawalczyć o swoje interesy – wyjaśnia.

Trzeba tu wyjaśnić, że frankowiczów można podzielić na tych, którzy już spłacili swoje kredyty, i na tych, którzy wciąż je obsługują. Liczba aktywnych umów CHF sukcesywnie się kurczy, ale aż dwie trzecie z nich jest objętych pozwem. Liczba już spłaconych kredytów jest znacznie większa, ale tu mniej niż 10 proc. dotychczas trafiło do sądu.

– Zostaje znak zapytania, ile z tych osób, które już spłaciły swój kredyt, zdecyduje się jednak powalczyć w sądzie. Może nie będzie ich tak dużo, bo według szacunków banków średnia wartość pozwów dotyczących umów już zamkniętych stanowi 25–45 proc. wartości pozwów przy umowach aktywnych – mówi Andrzej Powierża.

Skąd ta różnica? Składa się na to kilka elementów, w tym to, że spłacone kredyty mają zwykle mniejszą wartość niż te do dziś aktywne, mogły być spłacone przy niższym kursie walutowym, a także mogły być spłacane krócej, co oznacza, że klienci zapłacili mniej odsetek, które po ewentualnym procesie bank musiałby im zwrócić.

Czytaj więcej

Drogie kredyty w Polsce? To nie wina banków – przekonuje ZBP

W oczekiwaniu na finał frankowej sagi

Im mniej pozwów, tym jest to lepsza informacja dla banków, bo mniejsze ich obciążenia finansowe. Zresztą część z nich zapowiedziała, że chce zamknąć sagę frankową już w 2025 r., to znaczy zakończyć w tym roku proces tworzenia rezerw na ryzyko prawne kredytów CHF. Czy to możliwe? – Trzeba być ostrożnym, ale przyjmując kilka założeń, jest to całkiem prawdopodobne. I wartość zawiązanych rezerw dla sektora w 2025 r. może być o nawet kilkadziesiąt procent niższa niż w 2024 r. – ocenia Jańczak. W ubiegłym roku banki giełdowe dokonały 16,2 mld zł takich odpisów. Analitycy wskazują przy tym, że rozliczenia z frankowiczami będą trwały jeszcze przez lata. A zamknięcie tematu samych kosztów sagi frankowej w 2025 r. jest możliwe, o ile liczba pozwów nie będzie większa niż ta przyjęta w bankowych modelach szacowania kosztów ryzyka prawnego, ani nie pojawią się jakieś nowe, jeszcze bardziej pogarszające pozycję sektora, prawne zwroty akcji.

Coraz więcej sporów w sprawie kredytów CHF znajduje swoje ostateczne rozstrzygnięcie, czy to w postaci ugody, czy w postaci sądowego wyroku. Z naszej analizy danych dla ośmiu banków giełdowych wynika, że zawarły one już 123 tys. ugód z frankowiczami na koniec 2024 r. To liczba aż o 42 proc. większa niż na koniec 2023 r.

Szybko przybywa też prawomocnych orzeczeń sądowych, które w przeważającej większości oznaczają unieważnienie umowy kredytu w CHF, dzięki czemu klienci muszą bankowi zwrócić tylko pożyczony kapitał (liczony w złotych). Finalnych wyroków na koniec 2024 r. było 29–32 tys. dla analizowanych banków, wobec 23–26 tys. jeszcze na koniec III kwartału minionego roku.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Banki
Stopy procentowe w Banku Anglii bez zmian
Banki
Cięcie stóp w Szwajcarii. Ostatnie w tym roku?
Banki
Spór o dodatkowe opodatkowanie nadmiarowych zysków banków
Banki
Stopy procentowe w USA bez zmian. Fed podnosi prognozę dla inflacji i tnie dla PKB
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Banki
Banki biją rekordy. Kapitalizacja PKO BP przekroczyła 100 mld zł
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń