Zauważmy, że białoruscy generałowie to mianowani przez niego prymitywni ludzie, przeważnie urodzeni poza granicami naszego kraju, którzy nie lubią Białorusinów. Zobaczmy, jak się zachowuje szef MSW, który teraz przeprasza za przemoc. Przecież przez jego działania doszło do śmierci ludzi, dlatego musiał natychmiast podać się do dymisji. Wykonuje ohydne i bezprawne rozkazy. Niegdyś komuniści mówili: rozkaz trzeba wykonywać, chyba że to kontrrewolucyjny rozkaz. I oni tak właśnie postępują. Przez 26 lat wokół Łukaszenki zgromadziła się rzesza niezbyt uczciwych ludzi.
Łukaszenko „wygrywa" wybory po raz szósty, a Zachód nie uznaje tego wyniku, zapowiada sankcje i nawołuje do nowych, uczciwych wyborów. Jakie to ma przełożenie praktyczne i kto to słyszy w Mińsku?
Zachód nie rozumie Białorusi, oni nie mają wiedzy, co tu się dzieje. Spotykałem się z dziesiątkami deputowanych do Parlamentu Europejskiego. Zadawali mi różne pytania i nie mogli na przykład uwierzyć, że na Białorusi nie ma niezależnego Sądu Konstytucyjnego, do którego można złożyć skargę. Nie mogli zrozumieć, dlaczego białoruska konstytucja gwarantuje wolność zebrań i zgromadzeń, a inna ustawa tę wolność ogranicza. Mówili mi, że tę sprawę powinna rozstrzygnąć Komisja Wenecka, ale ta komisja przecież już dawno stwierdziła, że białoruska konstytucja po zmianach Łukaszenki jest antydemokratyczna, w odróżnieniu od tej, którą przyjęliśmy w 1994 r.
Łukaszenko i jego ewolucja
Urodził się w nędzy, nie miał szczęśliwego dzieciństwa. Nie dawano mu szans, był wyśmiewany i lekceważony. Ale znalazł się wśród 15 najdłużej urzędujących przywódców na świecie.
Widzi pan jakieś wyjście z tego impasu?
Rozmawiam o tym z byłymi przywódcami państw naszego regionu. Sądzę, że musimy ustalić schemat przeprowadzania wolnych wyborów i jak najszybciej je powtórzyć. Musimy wybrać na przywódcę państwa uczciwego człowieka, który następnie zaproponuje reformę konstytucyjną w kraju.
A dlaczego Łukaszenko miałby się na to zgodzić?
Oczywiście, że się nie zgodzi. Do ugody zmusić go może tylko siła. Nie mam nic wspólnego z tymi protestami, które teraz ogarnęły cały kraj, ale dołączyłbym do nich, gdybym tylko chodził bez laski. Wiem, że ci, którzy wychodzą na ulice, są mądrymi i inteligentnymi ludźmi. Wśród nich są też moje dzieci.
Białoruski przywódca już kilkakrotnie sugerował, że w razie konieczności Rosja mu okaże „bratnią pomoc". Czy wkroczenie militarne wschodniego sąsiada jest możliwe?
Rosja nie musi wkraczać, ona już tu jest, wewnątrz naszego kraju. Mam tu na myśli takich ludzi jak szef MSW i wiele innych ministrów całkowicie lojalnych wobec Kremla. Moskwa nie będzie ratowała Łukaszenki za wszelką cenę. Znajdzie tu wielu prorosyjskich kandydatów, o wiele bardziej inteligentnych i ogarniętych.
A gdyby Aleksander Łukaszenko, którego zna pan osobiście, zadzwonił do pana i zapytał: panie profesorze, co mam zrobić w tej sytuacji? Co by pan powiedział?
Jest zbyt fałszywym człowiekiem, by zrobić coś takiego. Nigdy by nie zapytał o radę. Ale odpowiem: jedyne, co mógłby zrobić w tej sytuacji, to podać się do dymisji i przeprosić za to, co uczynił, za to, że zniszczył wielu ludzi. Musi prosić o wybaczenie, by zachować życie.
Białorusini wybaczą?
Myślę że tak, o ile przyzna się do błędów i poda się do dymisji. Ale nie liczyłbym na to. Nie sądzę, by kiedykolwiek się na to zdecydował. Jest słabym uczniem, ale jemu się wydaje, że jest geniuszem.
Pojawiały się nawet pomysły przeprowadzenia na Białorusi okrągłego stołu na wzór tego w Polsce z 1989 r. Czy to nie byłoby jakieś rozwiązanie – stary reżim negocjuje z opozycjonistami?
To nie wchodzi w grę, ponieważ Łukaszenko w debatach nie uczestniczy. Nigdy nie siądzie z kimkolwiek do żadnego stołu. Wystraszył się nawet Cichanouskiej, zwykłej kobiety, która zaproponowała mu rozmowę. Powiedział, że „nie ma o czym z nią rozmawiać". Teraz już pewnie by miał.
O rozmówcy:
Stanisław Szuszkiewicz
(ur. w Mińsku w 1934 r.) pierwszy przywódca niepodległej Białorusi. Będąc przewodniczącym Rady Najwyższej Białorusi, w grudniu 1991 roku wraz z Borysem Jelcynem i Leonidem Krawczukiem zawierał układ białowieski, proklamując tym samym upadek Związku Sowieckiego. Profesor nauk fizyczno-matematycznych