Ogłoszenie przez liderów koalicji rządzącej nowego pomysłu na przesunięcie prezydenckiej elekcji zmieniło stan gry. Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin postanowili, że pierwsze skrzypce odegra Sąd Najwyższy. W myśl ich uzgodnienia głosowania 10 maja ma nie być, potem zaś nowa izba SN orzeknie nieważność wyborów, a marszałek Sejmu rozpisze nowe.
Ktoś to musi ogłosić
By jednak procedura ruszyła, ktoś musi ogłosić, że głosowania 10 maja nie będzie. PKW? Marszałek Sejmu? Bez tego może nie ruszyć 14-dniowy termin na składanie protestów czy 14-dniowy termin dla PKW na przedstawienie sprawozdania, na podstawie którego SN stwierdza ważność wyboru.
Co zrobi PKW? – Wybory trwają od lutego, gdy zarządziła je marszałek Sejmu. To nie tylko głosowanie, ale i inne czynności, więc sprawozdanie zapewne będzie, z uwzględnieniem wszystkich zastrzeżeń – słyszymy w komisji.
Czytaj także: