Tak bywa. Ale obecna władza znana jest z tego, że obietnic dotrzymuje. Poza tym w tym wypadku jest zdecydowanie więcej plusów niż minusów. Mali przedsiębiorcy uzyskają większą pewność prowadzenia działalności w Polsce, której dzisiaj, z powodu ryczałtowego ZUS, nie mają. Zmniejszy się szara strefa i zwiększy aktywność gospodarcza obywateli. Skutki budżetowe wprowadzenia zmiany nie będą aż tak znaczące. Jako rzecznik zleciłem przeprowadzenie obliczeń, ile składek obecnie wpłacają wszyscy przedsiębiorcy w Polsce. Okazało się, że jest to ok. 12 mld zł rocznie. Cały budżet FUS wynosi około 200 mld zł, czyli roczne składki wynoszą 6 proc. całości. Nawet gdyby z jakichś powodów wszyscy przedsiębiorcy składek nie zapłacili, tragedii nie będzie. A przecież zmieni się tylko system, przedsiębiorcy zapłacą składki uwzględniające ich możliwości płatnicze. Premier Morawiecki zapowiada, że koszt wprowadzenia tej reformy to dla budżetu około miliarda złotych.
Jakie różnice pojawiają się w zapowiedziach PiS, KO, Lewicy, Koalicji Polskiej dotyczących ZUS?
Cieszę się, że dyskusja dotycząca proporcjonalnych składek trafiła do debaty publicznej. W maju 2019 r. zorganizowałem w Warszawie konferencję z udziałem gości z Niemiec na temat dobrowolnych składek na ubezpieczenia społeczne dla przedsiębiorców za naszą zachodnią granicą, proponując wprowadzenie podobnego systemu w Polsce. Ten temat podjął i wprowadził na swoje sztandary Kukiz'15. Potem kolejne partie zaczęły wskazywać, że kwestia ryczałtu na ZUS dla przedsiębiorców jest palącym problemem społecznym. Premier Mateusz Morawiecki zdecydował o likwidacji ryczałtu i wprowadzeniu proporcjonalnej składki z maksymalnym ograniczeniem jej wysokości. I to jest bardzo dobra wiadomość dla sektora MŚP. Jeżeli premier wprowadzi tę obietnicę w życie, przejdzie do historii gospodarczej Polski.
Nie niepokoi pana, że ważne decyzje gospodarcze, jak ta dotycząca podwyżki płacy minimalnej, nie są konsultowane z biznesem? Czy to nie jest zła praktyka?
Politycy mają prawo do snucia swoich wizji politycznych. Ale techniczne sposoby dochodzenia do realizacji tych wizji to już kwestia późniejszych ustaleń. Premier Morawiecki to były bankowiec, który doskonale wie, jak funkcjonuje gospodarka, i wierzę, że tę wizję będzie realizował w sposób bezpieczny – w konsultacjach ze wszystkimi stronami społecznymi.
W Polsce cały system wciąż wymaga poprawy. Koszty pracy są na tyle duże, że zmuszają wielu przedsiębiorców do płacenia pracownikom oficjalnie i w tzw. kopercie. Dlatego dyskusję na temat płacy minimalnej powinniśmy rozpocząć od tego, jak obniżyć koszty pracy. Istnieje koncepcja zamiany podatku dochodowego na przychodowy, w której koszty pracy maleją, a płace rosną bez podnoszenia kosztów firm. Ta koncepcja jest opisana, skutki policzone i leży na półce u premiera Morawieckiego. Bez dobrej kondycji MŚP, które wypracowują około 60 proc. PKB i zatrudniają ok. 80 proc. pracowników, w Polsce nie będzie dobrobytu. Myślę, że politycy, może oprócz skrajnych opcji, zdają sobie z tego sprawę.