Oświadczenie szefa MSZ Meksyku Marcelo Ebrarda w tej sprawie, ma związek z toczącymi się obecnie rozmowami między przedstawicielami władz USA i Meksyku w związku z zapowiedzianym przez Donalda Trumpa wprowadzeniem 5-procentowych ceł na towary sprowadzane zza południowej granicy USA, jeżeli Meksyk nie powstrzyma napływu fali imigrantów do Stanów. Cła miałyby rosnąć co miesiąc, osiągając poziom 25 proc. w październiku.
Minister Ebrard podkreśla, że jego kraj zamierza kontynuować działania zmierzające do zatrzymania napływu imigrantów z Ameryki Środkowej do USA. Dodaje, że gdyby nie działania meksykańskich władz w 2019 roku, do USA przybyłoby o 250 tys. imigrantów więcej.
Ebrard nie zgadza się jednak na propozycję, aby uznać Meksyk za "bezpieczny kraj trzeci" co zmusiłoby imigrantów, którzy dziś ubiegają się o azyl w USA, do składania wniosków azylowych w Meksyku.
- Porozumienie ws. bezpiecznego kraju trzeciego będzie nie do przyjęcia dla Meksyku - zapowiedział Ebrard, który obecnie przebywa w Waszyngtonie.
- Jak dotąd nie zaproponowali mi tego. Ale to będzie nie do przyjęcia i oni to wiedzą - dodał.