Protesty we Francji wybuchły po ogłoszeniu planowanych podwyżek cen paliw. Sprzeciw społeczeństwa później przerodził się w bunt przeciw nierówności oraz braku kontaktu francuskich elit ze zwykłymi obywatelami. Na ulicach Francji protestujący byli już 23 razy.
Propozycja, jaką ma złożyć Macron, jest wynikiem trzymiesięcznej debaty narodowej, podczas której prezydent omawiał m.in. wysokość podatków.
Dla Macrona zaproponowane rozwiązania będą miały kluczowe znaczenia, aby poprawić nienajlepsze notowania wśród Francuzów.
- Chce przełamać wizerunek kogoś, kto jest uparty i nigdy nikogo nie słucha - ocenił w rozmowie z agencją Reutersa Arnaud Mercier, ekspert ds. komunikacji politycznej z Uniwersytetu w Paryżu.
Macron ma wznowić swoją reformatorską kampanię, która rozpoczęła się w pierwszych miesiącach kadencji, ale została przerwana przez protesty.