To rekordowa liczba zgonów z powodu grypy w Polsce w ostatnich latach. Przypomnijmy, że w analogicznym okresie w sezonie 2017/18 nie zmarła ani jedna osoba, w sezonie 2016/17 – odnotowano 12 śmiertelnych przypadków, w sezonie 2015/16 – 8, a w sezonie 2014/15 zmarła 1 osoba. Eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy podkreślają, że są to niepokojące dane, ponieważ prawdziwy szczyt zachorowań nadejdzie najprawdopodobniej za tydzień.
Do tej pory odnotowano już 2 665 494 przypadki zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę, co oznacza ponad 250 tys. nowych przypadków w ciągu siedmiu dni. Hospitalizacji wymagało aż 9 628 chorych (10,7% więcej niż w analogicznym sezonie roku ubiegłego). Najczęstszą przyczyną skierowania do szpitala były objawy ze strony układu oddechowego, ale byli również pacjenci z dolegliwościami układu krążenia.
– W przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, w którym dominował wirus B, obecnie za 86 proc. przypadków zachorowań odpowiada wirus A/H1N1, za 4,1 proc. wirus A/H3N2, a tylko 1,8 proc. wirus B – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Adam Antczak, Przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.
Najskuteczniejszą ochroną przed grypą są szczepienia profilaktyczne. Eksperci przypominają, że po pandemii grypy w 2009 roku wirus grypy AH1N1 krąży w populacji jako wirus grypy sezonowej i jest jednym ze składników szczepionki przeciwko grypie, opracowywanej na dany sezon epidemiczny. U osób, które nie zostały uodpornione poprzez szczepienie, zachorowanie wywołane przez typ wirusa AH1N1pdm09, może mieć cięższy przebieg, ponieważ wirus ten ma zdolność bezpośredniego zakażania dolnych dróg oddechowych.
– Wbrew obiegowym opiniom grypa, to poważna choroba, która może doprowadzić do licznych powikłań, a nawet do śmierci. Dotyczy to szczególnie osób, które obarczone są czynnikami ryzyka, takimi jak wiek, choroby przewlekłe, otyłość. Obecność dwóch i więcej z nich nawet 200-krotnie podnosi ryzyko wystąpienia powikłań. Leczenie takich przypadków jest bardzo trudne. Za to profilaktyka prosta – podkreśla prof. Adam Antczak.