O odkryciu poinformowała firma Shinil Group z Seulu, która jak sama deklaruje, specjalizuje się w eksploracji podwodnych obiektów. Tym razem chodzi o rosyjski krążownik z czasów wojny japońsko-rosyjskiej. Spoczywa na głębokości 430 m, dlatego jest poza zasięgiem płetwonurków. „Dmitrij Donskoj” rzekomo przewoził złote ruble, sztaby złota i klejnoty.
Aż trudno uwierzyć, ale według od dawna utrzymujących się pogłosek, uwzględniając współczesne realia, ładunek wart byłby ok. 130 mld dol. Shinil Group nie zaprzecza tym pogłoskom, przeciwnie, twierdzi, że są prawdziwe. W firmie tej pracują specjaliści z Wielkiej Brytanii, Kanady i Korei Południowej.
Heroiczna bitwa z tragicznym finałem
Niespełna dwa kilometry od południowokoreańskiej wysepki Ulleungdo poszukiwacze dysponujący dwoma małymi łodziami podwodnymi dotarli do wraku. Zidentyfikowali go po napisie cyrylicą umieszczonym na rufie. Napis jest czytelny, mimo że znaczna część kadłuba i działa okrętowe zdążyły już obrosnąć muszlami.
„Kadłub okrętu został poważnie uszkodzony pociskami, mimo to pokład i burty przetrwały w stosunkowo dobrym stanie” – brzmi komunikat ogłoszony przez Shinil Group.
Jednak to nie sam „Dmitrij Donskoj” – zabytek techniki morskiej sprzed 135 lat – przykuwa uwagę poszukiwaczy, lecz jego hipotetyczny ładunek.