Były polityk PiS, który przez chwilę był też kandydatem na prezydenta Wrocławia, startuje w Warszawie z okręgu 44, który obejmuje Śródmieście, Żoliborz oraz jest okręgiem, w którym głosuje Polonia.
Czytaj także: Opozycja wspólnie, ale jednak osobno
Postawienie w stolicy na polityka związanego w przeszłości z PiS wywołało sprzeciw niektórych liberalnych komentatorów i wyborców. Efektem było rozpoczęcie zbiórki podpisów pod kandydaturą Pawła Kasprzaka, lidera Obywateli RP. Sam Kasprzak przyznał, że „potencjał sprzeciwu" go zaskoczył. „Gadamy o demokracji w obozie demokratów już tyle czasu. Efekt był znikomy. (...) Grzegorz Schetyna dał nam wszystkim czytelną dla każdego lekcję, czym są gabinetowe negocjacje i jak się one kończą dla wyborców. Nie da się bez demokracji skutecznie walczyć o demokrację" – zadeklarował Kasprzak.
Stwierdził też, że tzw. „pakt senacki" to fikcja. Zbiórka podpisów zakończyła się w poniedziałek. Jak sam przyznał, jeśli Kazimierz Michał Ujazdowski będzie miał wyższe poparcie, to on wycofa swoją kandydaturę, by nie rozbijać głosów przeciwko PiS. – Kasprzak i Schetyna znają się od wrocławskich czasów studenckich. Już wtedy byli swoimi przeciwieństwami w usposobieniu. Teraz ich spór odnowił się na kolejnej płaszczyźnie – wspomina polityk PO z Wrocławia. Ten oddolny polityczny bunt w Warszawie nie jest po myśli polityków największej partii opozycyjnej, która w tych wyborach mocno postawiła na polityków konserwatywnych dawnego PiS i PJN.
Pakt w terenie
Warszawa to niejedyne miejsce, w którym pomysł senackiego porozumienia w praktyce okazuje się trudny do utrzymania. W niektórych okręgach, na przykład dla ambitnych polityków lokalnych, Senat – zwłaszcza w warunkach niespotykanego zainteresowania mediów senackimi rywalizacjami – to doskonała okazja do promocji.