Estera Flieger: Czego boję się w kampanii prezydenckiej

Kiedy widzę europosła PiS Daniela Obajtka wiwatującego posłowi antypolskiej AfD tylko dlatego, że atakuje Donalda Tuska, boję się, że w tej kampanii prezydenckiej, która miała być przecież o bezpieczeństwie, zobaczymy rekonstrukcję historyczną szlachty rodem z Polski przedrozbiorowej.

Publikacja: 24.01.2025 04:31

Europosłowie PiS Daniel Obajtek (L) i Jadwiga Wiśniewska (2P) podczas sesji Parlamentu Europejskiego

Europosłowie PiS Daniel Obajtek (L) i Jadwiga Wiśniewska (2P) podczas sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, 22 bm. Premier Donald Tusk przedstawił priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Foto: PAP/Piotr Nowak

Premier Donald Tusk poinformował w czwartek, że rząd pilnie zajmie się złożoną w kampanii wyborczej propozycją Rafała Trzaskowskiego, a więc rozpocznie prace nad ograniczeniem świadczenia 800+ dla Ukraińców: pieniądze mają być wypłacane wyłącznie tym migrantom, którzy pracują i płacą w Polsce podatki. W poniedziałek projekt o tej samej treści złożył w Sejmie PiS

Eksperci są krytyczni: państwo więcej na tym straci, niż zyska. Bartosz Marczuk z Instytutu Sobieskiego, a wcześniej wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, w serwisie X zwraca uwagę m.in. na to, że Ukraińcy są bardzo aktywni na rynku pracy i płacą podatki, a świadczeniem objęte jest ok. 200 tys. ukraińskich dzieci, co kosztuje Polskę ok. 2 mld zł (to niewielka część budżetu programu, który w 2025 roku wynosi mniej więcej 62 mld zł).

Wygląda na to, że rozpoczęła się nie tylko kampania wyborcza, ale wyścig pomiędzy PiS i KO o to, która z partii oscarowo zagra rolę Konfederacji.

Wybory prezydenckie 2025: Boję się igrania z antyukraińskimi nastrojami

800+ dla Ukraińców nie jest realnym problemem: wykreowali go politycy PiS i KO. W tej kampanii prezydenckiej boję się więc wzniecania oraz igrania z antyukraińskimi nastrojami. Bynajmniej nie chodzi o to, żeby udawać, iż nastawienie polskiego społeczeństwa do ukraińskich uchodźców się nie zmieniło. Ani by ignorować ingerujące w wewnętrzną politykę wypowiedzi Wołodymyra Zełenskiego czy rezygnować z podjęcia tematu Wołynia, wręcz przeciwnie: właśnie dla dobra wzajemnych relacji ta sprawa musi być załatwiona. Ale to rzeka, którą polscy politycy wciąż mogą uregulować, bo nikomu nie zależy bardziej na wewnętrznych niepokojach i kryzysie w polsko-ukraińskich stosunkach niż Rosji.

Czytaj więcej

Estera Flieger: Polska nie ma już wyjścia – musi sprawę ludobójstwa na Wołyniu szybko załatwić

Wszystkie strachy kampanii wyborczej: Trumpizacja polskiej polityki

W tej kampanii prezydenckiej boję się wprowadzania do mainstreamu kolejnych antypaństwowych, antyspołecznych, a wręcz darwnistycznych postulatów Konfederacji. Nie mówiąc o tym, jak krótkowzroczni są politycy PiS i KO. Każdy przecież zna mamine powiedzenie: „A jak ci kolega powie, żebyś skoczył w ogień, to zrobisz to?”. Poza tym skąd pewność, że elektorat Konfederacji nie zada sobie pytania: „Po co głosować na kopię, skoro jest oryginał?”.

W tej kampanii prezydenckiej boję się czegoś jeszcze: trumpizacji polskiej polityki. Obserwując towarzyszące zaprzysiężeniu Donalda Trumpa zachowanie prawicowych polityków i publicystów, można odnieść wrażenie, że Polska została 51. stanem USA. I boję się przy tym ideologicznej wojny, a w jej obliczu skrajności – tak prawicowych, jak i lewicowych.

Czytaj więcej

Marek Magierowski: Posłom PiS skandującym w Sejmie nazwisko Donalda Trumpa zalecałbym ostrożność

A kiedy widzę europosła PiS Daniela Obajtka wiwatującego posłowi antypolskiej AfD tylko dlatego, że atakuje Donalda Tuska, boję się, że w tej kampanii prezydenckiej, która miała być przecież o bezpieczeństwie, zobaczymy rekonstrukcję historyczną szlachty rodem z Polski przedrozbiorowej.

Premier Donald Tusk poinformował w czwartek, że rząd pilnie zajmie się złożoną w kampanii wyborczej propozycją Rafała Trzaskowskiego, a więc rozpocznie prace nad ograniczeniem świadczenia 800+ dla Ukraińców: pieniądze mają być wypłacane wyłącznie tym migrantom, którzy pracują i płacą w Polsce podatki. W poniedziałek projekt o tej samej treści złożył w Sejmie PiS

Eksperci są krytyczni: państwo więcej na tym straci, niż zyska. Bartosz Marczuk z Instytutu Sobieskiego, a wcześniej wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej, w serwisie X zwraca uwagę m.in. na to, że Ukraińcy są bardzo aktywni na rynku pracy i płacą podatki, a świadczeniem objęte jest ok. 200 tys. ukraińskich dzieci, co kosztuje Polskę ok. 2 mld zł (to niewielka część budżetu programu, który w 2025 roku wynosi mniej więcej 62 mld zł).

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump o wojnie w Ukrainie. "Może trwać i za rok"
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i Suzuki Swift ponownie w gronie liderów rankingu niezawodności
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nic, co dane, nie będzie zabrane. Chyba że jesteś Ukraińcem
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy jeszcze nas interesuje los Polaków z Białorusi?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Stanowski. Nihilizm i małpiarnia
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Strategia Trzaskowskiego, czyli zrozumieć powiat
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego