Z najnowszego sondażu IBRiS przeprowadzonego dla „Rzeczpospolitej" płyną wnioski mało pomyślne dla obozu władzy. Nie dość, że w ciągu roku wyraźnie zmniejszyła się grupa sprzeciwiająca się przyjmowaniu w Polsce uchodźców, to jeszcze na skłonność badanych do ich przyjmowania potężny wpływ ma pozytywny stosunek do Unii Europejskiej.
– Tu działa czynnik wiedzy – tłumaczy zmianę socjolog prof. Henryk Domański. – To efekt poznawczy. Obywatele już widzą, co nam grozi, a co nie. Nikt przecież do nas właściwie nie przyjeżdża, a jeszcze rok temu Polacy bali się, że zostaniemy zalani falą kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy uchodźców. Te obawy już minęły – dodaje.
Czytaj także: Kryzys migracyjny: Sprawdzian jedności Unii Europejskiej
Relokacji już nie ma
W pierwszym pytaniu sondażu postawiona została kwestia ogólna: „Czy Polska powinna przyjmować uchodźców?". Wciąż ponad połowa badanych (53 proc.)odpowiada „nie". To jednak mniej niż rok temu, kiedy zapytaliśmy, czy Polska powinna przyjąć uchodźców w ramach mechanizmu relokacji. Obecnie nie ma już właściwie mowy o stosowaniu tej metody.