Francja może pogrążyć euro. Drży rząd Michela Barniera

Upadek rządu Michela Barniera i brak budżetu na przyszły rok stają się coraz bardziej prawdopodobne. Rośnie zaniepokojenie rynków finansowych.

Publikacja: 25.11.2024 05:00

Michel Barnier

Michel Barnier

Foto: AFP

W poniedziałek do Senatu trafi projekt ustawy budżetowej przygotowany przez gabinet popierany przez liberalną koalicję partii związanych z Emmanuelem Macronem i gaullistowskiego ugrupowania Republikanie. Premier zapowiadał w niej 60 mld euro oszczędności w stosunku do obecnego roku tak, aby sprowadzić deficyt budżetu kraju z 6,3 proc. PKB do 5 proc. PKB. Jednak pod naciskiem własnych ministrów Barnier poszedł na szereg ustępstw, tak że teraz projekt jest znacznie mniej ambitny. Ale to i tak dopiero początek procesu przyjęcia ustawy na przyszły rok. Ekipa Barniera nie ma większości w parlamencie. Blok lewicy (Nowy Front Ludowy NFP) zapowiedział z góry, że odrzuci projekt budżetu. Teraz to samo sygnalizuje liderka skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) Marine Le Pen. – Dla nas czerwoną linią jest ograniczenie siły nabywczej Francuzów – powiedziała polityczka, która ma duże szanse na zdobycie Pałacu Elizejskiego w 2027 roku.

Jeśli spełni swoją groźbę, gabinet Barniera upadnie. Kraj nie będzie miał ani budżetu, ani rządu. Kryzys będzie tym większy, że Macron nie ma prawa rozwiązać parlamentu przed latem przyszłego roku. Po raz pierwszy w istniejącej od 1958 roku V Republice dojdzie do takiej sytuacji. Francuskie media zastanawiają się, czy także nad Sekwaną można się spodziewać czegoś na kształt amerykańskiego „shutdownu”: układu, w którym przestają funkcjonować podstawowe urzędy kraju, a ich pracownicy nie otrzymują wypłat. Z tą różnicą, że we Francji status funkcjonariusza ma około 6 mln osób, proporcjonalnie o wiele więcej niż w Stanach Zjednoczonych...

Czytaj więcej

Francja: Rząd będzie próbował skłonić emerytów do zaciskania pasa

Gabinet Michela Barniera może upaść

Zaproponowany przez Barniera projekt budżetu został już odrzucony przez Izbę Deputowanych, niższą instancję parlamentu. Jeśli jednak ustawa zostanie przyjęta przez Senat (gdzie umiarkowana prawica ma większość), trafi 20 grudnia ponownie do izby niższej parlamentu. Tu Barnier sięgnie do rozwiązania zawartego w artykule 49.3 konstytucji, zgodnie z którym deputowani nie mogą wprowadzać poprawek do projektu ale pozostaje im go przyjąć lub odrzucić w całości. Jednocześnie głosowane będzie votum zaufania dla rządu.

Kryzys polityczny we Francji w połączeniu z podobnym kryzysem w Niemczech, a także zwycięstwem Donalda Trumpa w USA, już spowodował, że kurs euro od września spadł z 1,12 do 1,04 dol. Nie brakuje ekonomistów, którzy przewidują, że wkrótce waluta europejska będzie warta mniej od amerykańskiej.

Francja ma wielkie długi

Inną miarą kłopotów Francji jest to, że inwestorzy domagają się coraz większej premii za ryzyko zakupu francuskiego długu. Rentowność dziesięcioletnich instrumentów dłużnych republiki wzrosła do 3,046 proc., o blisko 0,8 punktów procentowych więcej, niż wynosi rentowność takich samych instrumentów niemieckich. To wciąż niepomiernie mniej, niż wynosił ten wskaźnik dla Grecji u progu kryzysu finansowego 2009 roku. Jednak inwestorzy uważają, że Hiszpania, gdzie omawiany wskaźnik wynosi 2,97 proc., jest już krajem pewniejszym. Innym problemem jest wysoki (110 proc. PKB) dług państwa. Wzrost rentowności oznacza, że Paryż musi przeznaczyć coraz większą część budżetu na obsługę przeszłych zobowiązań, co w końcu grozi wpadnięciem kraju w pętlę zadłużenia.

Czytaj więcej

Francja: po olimpijskiej euforii, szarzyzna finansowa

Poza dynamiką polityczną u źródeł problemu leży słaba konkurencyjność kraju. Bank Goldman Sachs przewiduje, że w 2025 roku jego PKB wzrośnie o ledwie 0,7 proc. Komisja Europejska szacuje, że po niewielkim spadku w przyszłym roku deficyt budżetowy kraju w 2026 roku ponownie wzrośnie. To ma być jedyny taki przypadek wśród 27 krajów UE. Jeśli podobny scenariusz faktycznie by się spełnił, oznaczałoby to fatalny finał rządów Emmanuela Macrona, który doszedł do władzy w maju 2017 roku, zapowiadając, że uzdrowi finanse kraju.

W poniedziałek do Senatu trafi projekt ustawy budżetowej przygotowany przez gabinet popierany przez liberalną koalicję partii związanych z Emmanuelem Macronem i gaullistowskiego ugrupowania Republikanie. Premier zapowiadał w niej 60 mld euro oszczędności w stosunku do obecnego roku tak, aby sprowadzić deficyt budżetu kraju z 6,3 proc. PKB do 5 proc. PKB. Jednak pod naciskiem własnych ministrów Barnier poszedł na szereg ustępstw, tak że teraz projekt jest znacznie mniej ambitny. Ale to i tak dopiero początek procesu przyjęcia ustawy na przyszły rok. Ekipa Barniera nie ma większości w parlamencie. Blok lewicy (Nowy Front Ludowy NFP) zapowiedział z góry, że odrzuci projekt budżetu. Teraz to samo sygnalizuje liderka skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) Marine Le Pen. – Dla nas czerwoną linią jest ograniczenie siły nabywczej Francuzów – powiedziała polityczka, która ma duże szanse na zdobycie Pałacu Elizejskiego w 2027 roku.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Zaskakujący wynik wyborów prezydenckich w Rumunii. Pierwsza taka sytuacja od 34 lat
Polityka
Senat nie ulega Trumpowi. Zablokował nominację kandydata na prokuratora generalnego
Polityka
Putin zadzwonił do Erdogana. "Zwiększenie efektywności współpracy"
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szwedzki minister obrony: Obronimy Bałtyk