Kredytodawcy z przytupem wrócili na rynek długu Skarbu Państwa. Po trzyletnim okresie wstrzemięźliwości (mniej więcej od połowy 2020 r. do początku 2023 r.) ich zaangażowanie w rządowe obligacje od półtora roku nieustająco rośnie.
Według danych Ministerstwa Finansów na koniec września br. krajowe banki komercyjne miały w swoich portfelach już 514 mld zł długu SP. To o 82 mld zł, czyli o ok. 20 proc. więcej niż rok wcześniej. I aż o 153 mld zł więcej (42 proc.) wobec lokalnego dołka w styczniu 2023 r.
Czytaj więcej
Wzrost kosztu obsługi długu w latach 2026-2028 pozostaje głównym zagrożeniem dla stabilności makroekonomicznej kraju. W najbliższych latach jest nieunikniony powolny spadek tempa wzrostu PKB do 1,5 proc. rocznie - z racji wysokiego już poziomu wydajności pracy i niskich inwestycji.
Z czego wynika popyt na obligacje skarbowe
Dlaczego banki kupują tak dużo rządowych papierów? Można doszukiwać się m.in. przyczyn politycznych. Wzrost zaangażowania banków akurat zbiegł się ze zmianą nastrojów społecznych w Polsce i oczekiwaną zmianą sił w rządzie i parlamencie (co zresztą nastąpiło). Niemniej zdaniem ekonomistów to raczej przypadkowa zbieżność, bo wysoki ostatnio popyt sektora finansowego na obligacje SP to głównie efekt sprzyjającego temu otoczenia rynkowego. To znaczy spadku popytu na kredyty w okresie wysokich stóp procentowych i wysokiej nadpłynności sektora bankowego.