Manewry wojskowe pod kryptonimem „Anakonda" odbywają się co dwa lata, to największe ćwiczenia wojskowe w tym roku. Odbędą się od 7 do 16 listopada. Weźmie w nich udział około 12,5 tys. żołnierzy, a dodatkowo blisko 5 tys. w krajach bałtyckich oraz na morzu.
Z informacji, które uzyskaliśmy w Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych, wynika, że weźmie w nich udział także ok. 450 członków z ponad 20 organizacji proobronnych. Zostaną oni zgrupowani w ośmiu plutonach, które mają współdziałać z Siłami Zbrojnymi, m.in. na poligonie w Orzyszu i Drawsku Pomorskim.
Jak nas informuje ppłk Piotr Walatek z Dowództwa Operacyjnego, udział w ćwiczeniach takich organizacji wynika z porozumienia podpisanego pomiędzy dowództwem a organizacjami, a także z decyzji ministra obrony wydanej 12 października 2018 r. Decyzja na razie nie została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Ministerstwa Obrony Narodowej, dlatego nie znamy szczegółów udziału tych organizacji w ćwiczeniach.
Oficerowie Wojska Polskiego informują nas, że członkowie organizacji będą posiadali własną broń, ma ona być pozbawiona cech bojowych – wyjdą na poligon z atrapami broni.
Udział członków takich organizacji w ćwiczeniach wojskowych budzi kontrowersje. Dlaczego?