Takie stanowisko dla TK poparło 19 posłów z komisji, przeciw było siedmiu.
Jak wskazywała KRS w uzasadnieniu swego wniosku do TK, "budzącym największe wątpliwości natury konstytucyjnej, a przez to kluczowym zagadnieniem podnoszonym w wypowiedziach kontestujących obecnie obowiązujące rozwiązania ustawy o KRS, jest sposób ukształtowania przez ustawodawcę sposobu powoływania sędziów-członków KRS". "Dlatego też Rada zdecydowała się na zainicjowanie kontroli przepisów regulujących te właśnie zagadnienia" - dodano.
- Nic nie stoi na przeszkodzie, aby sędziów do KRS wybierali sędziowie, jednak nie można się zgodzić z twierdzeniem, że piastunem czynnego prawa wyborczego muszą tu być wyłącznie gremia sędziowskie - mówiła podczas posiedzenia komisji ekspertka Biura Analiz Sejmowych (BAS) Jadwiga Potrzeszcz, odnosząc się do tej części wniosku KRS. Jak dodała, "konstytucja nie przesądza tego, kto może wybierać w skład KRS sędziów".
W ocenie ekspertki BAS ustawodawca w konstytucji "pozostawił otwartą kwestię wyboru podmiotu, który będzie dokonywał wyboru sędziów" w skład KRS. W związku z tym według niej z konstytucji nie można wyprowadzać i domniemywać kompetencji sędziów do dokonywania wyboru sędziowskich członków Rady.
Przeciw takiemu stanowisku byli posłowie opozycji. Arkadiusz Myrcha (PO-KO) zaznaczał, że takie rozumienie przepisów prowadzi do nierównowagi i zakłócenia trójpodziału władz. - Władza sądownicza nie ma jakiegokolwiek decydującego wpływu na wybór jakiegokolwiek członka KRS. (...) Należałoby zadać pytanie, gdzie jest granica swobody, czy tych 15 sędziów może wybierać minister rolnictwa - pytał.
- Czy jest możliwe, żeby minister rolnictwa czy inny organ władzy wykonawczej powoływał KRS. W moim przekonaniu wszystko jest możliwe. W innych krajach wybierają rządy, organy administracji, a artykuł konstytucji w tym zakresie jest bardzo jasny - odpowiadała posłowi PO Krystyna Pawłowicz (PiS).