Cała sprawa zaczęła się we wrześniu zeszłego roku. Właśnie wtedy sędzia z poznańskiego Sądu Okręgowego Sławomir Jęksa w II instancji uniewinnił Joannę Jaśkowiak, żonę prezydenta Poznania za publiczne, podczas wiecu użycie słów: "jestem wkur....a". Sąd, uzasadniając wyrok uniewinniający podkreślił, że "obwiniona użyła słów wulgarnych, które były słyszane przez dzieci, co było złe. Ale znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce". Jak dodawał, nie ma najmniejszych wątpliwości, że obecnie w Polsce dochodzi do łamania konstytucji.
Czytaj też: Sędzia Sławomir Jęksa, który uniewinnił Joannę Jaśkowiak, ma kłopoty dyscyplinarne
Uzasadnienie wyroku z-ca rzecznika dyscypliny sędziów uznał za "umotywowane politycznie" i wezwał sędziego Jęksę do złożenia pisemnych wyjaśnień w związku z wszczętym postępowaniem wyjaśniającym.
W wydanym na żądanie rzecznika oświadczeniu sędzia Jęksa nie zostawił suchej nitki na jego argumentacji. Zarzuty rzecznika dyscypliny ocenił jako "całkowicie nieuprawnione" i podkreślił, że rzecznik dyscyplinarny "nie zapoznał się z aktami sprawy", a zarzuty oparł na fragmentarycznych doniesieniach medialnych.
"Jestem zaskoczony, kierując się wymogami własnego warsztatu pracy i biorąc pod uwagę treść drugiego akapitu i wynikający z niego stan pochopności inicjowania postępowania wyjaśniającego bez znajomości wszelkich aspektów sprawy obwinionej Joanny Jaśkowiak, iż tego rodzaju stanowisko mógł wyrazić sędzia" - podkreślił sędzia Jęksa.