Przez ustawianie przetargów państwo traci miliony, tymczasem za udział w zmowie grozi mniej niż za podrobienie podpisu. To wręcz zachęca potencjalnych sprawców – alarmują śledczy ścigający takie nadużycia i wskazują: karę trzeba zaostrzyć. Jest na to szansa – resort sprawiedliwości pochylił się nad tym problemem.
„Kwestia rozważenia zaostrzenia kary za zmowę przetargową jest obecnie poddawana w Ministerstwie Sprawiedliwości analizie" – odpowiada „Rzeczpospolitej" Milena Domachowska ze służb prasowych resortu.
Komisja Europejska zmowę przetargową traktuje jako praktykę korupcyjną. W Polsce jest to przestępstwo, za które grozi jedynie trzy lata więzienia. Na karę zupełnie nieadekwatną do skali strat zwrócił uwagę prokurator prowadzący głośne śledztwo dotyczące tzw. infoafery – największej afery korupcyjnej ostatnich lat.
„W dzisiejszych realiach społeczno-ekonomicznych (wielka ilość postępowań o zamówienie publiczne i wydatkowanie miliardów złotych z budżetu Państwa i UE) czyn bardzo społecznie szkodliwy i groźny dla Państwa jest zagrożony karą pozbawienia wolności zaledwie do 3 lat, i przez to objęty 5-letnim okresem przedawnienia karalności" – napisał prok. Andrzej Michalski z Wydziału Zamiejscowego w Warszawie ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w akcie oskarżenia przeciwko kilkunastu uczestnikom „ustawki", niedawno skierowanym do sądu (w czerwcu opisała to „Rzeczpospolita"). – Taki stan wręcz zachęca potencjalnych sprawców do zmowy przetargowej, w sytuacji grożącej jedynie łagodnej kary i przy perspektywie wielomilionówych zysków – ocenia prokurator.
Infoafera dotycząca zdobywania w nielegalny sposób intratnych rządowych zleceń informatycznych dobitnie pokazała – ocenia śledczy – jak poważne to przestępstwo.