Popełnienie czynu i prawomocny wyrok nastąpiły przed wejściem w życie ustawy tworzącej rejestr. W ocenie sądu w sytuacji, gdy prawomocne orzeczenie kończące postępowanie w sprawie zapadło po dniu wejścia w życie tejże ustawy, nie ma mowy o dokonaniu wpisu.
Zgoła odmiennego zdania jest prokurator generalny. Jego zdaniem pomiędzy przepisami art. 29 i art. 30 ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym nie zachodzi sprzeczność, która nakazywałaby ich łączną interpretację.
W ocenie zastępcy prokuratora generalnego Sąd Okręgowy we Wrocławiu błędnie uznał, że ustawa nie ma zastosowania do sprawców skazanych prawomocnie przed dniem wejścia w życie ustawy. W grę wchodzą tutaj dwa przepisy: art. 29 i art. 30 ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym. Pierwszy stanowi, że w ciągu roku od wejścia w życie ustawy (tj. od 1 października 2018 r.) w rejestrze znajdą się dane osób skazanych za gwałty i pedofilię wraz z ich zdjęciem.
W kolejnym przepisie (art. 30) mówi się, jakich skazanych dane do niego nie trafią.
O co konkretnie chodzi? Spośród sprawców czynów popełnionych przed 1 października 2017 r. do rejestru z dostępem ograniczonym trafiają gwałciciele, których ofiary miały więcej niż 15 lat, ale mniej niż 18. Tej kategorii sprawców przysługuje jednak uprawnienie do złożenia wniosku o wyłączenie z rejestru z dostępem ograniczonym.
Natomiast spośród tych, którzy popełnili przestępstwo po 1 października 2017 r., do rejestru z dostępem ograniczonym trafią, co do zasady, wszyscy gwałciciele i pedofile, a także stręczyciele dzieci i skazani, którzy posługiwali się pornografią na szkodę dzieci. Tylko w wyjątkowych przypadkach sądy mogą orzec, że dane skazanego nie trafią do rejestru. Chodzi głównie o sytuacje, kiedy mogłoby ucierpieć dobro poszkodowanych, zwłaszcza dziecka (np. gdy skutkiem ujawnienia danych pedofila byłoby publiczne wskazanie ofiary) albo gdyby umieszczenie danych w rejestrze wywołało niewspółmiernie surowe skutki dla skazanego.