Tego nie spodziewał się praktycznie nikt. Gdy we wtorek wieczorem PiS – po posiedzeniu Komitetu Politycznego – ogłosił nazwiska „jedynek" i „dwójek" do PE, to w okręgu zachodniopomorskim widniało nazwisko Joachima Brudińskiego, szefa MSWiA. Poza tym ogłoszono nazwiska polityków, które były już w medialnym obiegu, chociaż nie zawsze w okręgach, które do nich przymierzano. Np. Ryszard Czarnecki będzie startował z drugiego miejsca w Warszawie. Opozycja mówi o „Akcji Ewakuacja", PiS o tym, że prezes Kaczyński po raz kolejny „wywrócił stolik", jak przy zmianie premiera z Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego, czy wcześniej, gdy wskazał na Andrzeja Dudę jako na kandydata na prezydenta.
Ministrowie do zmiany
Jedno jest pewne: rząd czekają zmiany. I to szybko, co wynika nie tylko z politycznej logiki, ale też przepisów prawa zabraniających łączenia mandatu europosła z funkcjami rządowymi czy mandatem posła. A czas tuż po wyborach do PE, już na starcie kampanii do Sejmu, to dobry moment na rekonstrukcję. – Dostajemy w ten sposób szansę na lifting przed kluczowym okresem kampanii – ocenia nasz rozmówca z PiS. Być może zmiany dotkną też MSZ. Niezadowolenie w PiS z pracy ministra Jacka Czaputowicza osiągnęło niedawno – po szczycie bliskowschodnim – kolejny poziom. Możliwe, że zmiany obejmą też Ministerstwo Sportu. Witold Bańka jest kandydatem Europy na szefa WADA (Światowej Agencji Antydopingowej). Wybór nowego szefa nastąpi w listopadzie, ale nie jest wykluczone, że PiS zdecyduje się na zmiany już teraz. Będzie potrzebny też nowy rzecznik samej partii, jeśli Beata Mazurek zdobędzie i przyjmie mandat z okręgu w woj. lubelskim. W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie Mazurek mówiła enigmatycznie. – Jak zdobędziemy mandat, to zdecydujemy, czy będziemy je obejmować.
Joachim Brudziński to szef MSWiA, który jest publicznie chwalony przez opozycję i ma bardzo silną pozycję w PiS. Jego przejście do PE jest sporym zaskoczeniem w PiS. Jak wynika z naszych informacji, wpływ na decyzję ministra Brudzińskiego miało to, że chce poszerzyć swoje kompetencje w sferze europejskiej i międzynarodowej, na poczet swojej politycznej przyszłości później w Polsce. Nasi rozmówcy z PiS zwracają uwagę, że Brudzińskiemu nie brakowało do tej pory znajomości polityki partyjnej, ale już nie tej na poziomie europejskim.
Nie jest zaskoczeniem start Anny Zalewskiej i Beaty Kempy z okręgu dolnośląsko-opolskiego ani „jedynka" dla Beaty Szydło w Małopolsce. Na trzecim miejscu w tym okręgu znajdzie się najpewniej wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Na Mazowszu „jedynką" będzie wicemarszałek Senatu Adam Bielan z Porozumienia. Pewną niespodzianką jest za to start z drugiego miejsca na Śląsku Grzegorza Tobiszowskiego, obecnie wiceministra energii.
Listy budowane są z myślą o maksymalizacji wyników PiS w swoim elektoracie i jego mobilizacji, zwłaszcza poza dużymi miastami. Nasi rozmówcy spodziewają się, że Szydło osiągnie jeden z rekordowych wyników, jeśli chodzi o eurowybory. Małopolska i Świętokrzyskie to jeden z większych okręgów. A PiS zmaga się z problemem mobilizacji swojego elektoratu bez konieczności „grania" kartą mocnego sprzeciwu wobec działań UE, co mogłoby być paliwem dla opozycji w budowaniu narracji o polexit. – Chcemy też skontrować silne nazwiska, których spodziewamy się na „jedynkach" Koalicji Europejskiej, chociaż nie ma jeszcze pewności, kto które miejsce obejmie na tworzących się w ogromnych bólach listach.