Barbara Hollender poleca nowości na DVD: "Ból i blask"

W niedzielę – gala Oscarowa. A na płytach wydanych przez firmę Gutek Film jest już „Ból i blask” Pedro Almodovara. To jeden z czterech tytułów nominowanych obok polskiego „Bożego ciała” w kategorii filmu zagranicznego

Aktualizacja: 07.02.2020 09:07 Publikacja: 07.02.2020 09:03

Barbara Hollender poleca nowości na DVD: "Ból i blask"

Foto: materiały prasowe

„Ból i blask” krytycy porównują do wspaniałych filmowych autoportretów - „Osiem i pół” Federico Felliniego, „Zwierciadła” Andrieja Tarkowskiego, „Tam, gdzie rosną poziomki” Ingmara Bergmana. Do obrazów, w których wielcy artyści, czując brzemię mijającego czasu, oglądali się wstecz, opowiadając o własnych traumach, namiętnościach, nadziejach. O dopadającej ich niemocy twórczej, samotności, bólu. O świecie, w jakim żyli i o kinie, które stawało się ich pasją i nierzadko ratunkiem.

Sam Almodovar broni się przed utożsamianiem go z bohaterem „Bólu i blasku” Salvadorem Mallo. Mówi, by nie czytać jego filmu jeden do jednego, choć dodaje, że wszystkie jego filmy są osobiste i przyznaje, że zna nastroje swojego bohatera. 

„Ból i blask” jest rodzajem „spowiedzi” hiszpańskiego mistrza. Salvador Mallo jak on jest reżyserem, gejem, znaną postacią kina. Grający go Antonio Banderas nosi na ekranie ubrania Almodovara. Zdjęcia kręcone były w mieszkaniu, w którym reżyser żyje samotnie, wśród książek i trzech tysięcy płyt DVD. Niedaleko dzielnicy Malasana, która kiedyś była centrum Movida Madrilena. 

Mallo od jakiegoś czasu nie jest w stanie pracować.  To histeryk cierpiący na „wszystko” - od refluksu i bólów mięśniowych po depresję. Spotyka się ze swoim aktorem, z którym przed laty się pożarł, a teraz z okazji pokazu ich zrekonstruowanego filmu, próbuje się pojednać  Po dawce narkotyku wracają wspomnienia. Obrazy z przeszłości. Widz zna je dobrze: wiejskie kobiety śpiewające przy praniu pościeli w rzece, chłopcy z seminarium duchownego, matka wśród nędzy walcząca jak lew, by synowi stworzyć kawałek prawdziwego domu. Dawne miłości z czasów movida madrilena, ból rozstania z ukochanym mężczyzną. 

Powstał film o uczuciach i namiętnościach: o miłości matki i syna, nie zawsze prostej. O porzuconej religijności. O pożądaniu i tęsknocie za bliskością, która kiedyś się zdarzyła i czule została w pamięci na zawsze. Ale przede wszystkim o losie artysty, bólu tworzenia, cenie, jaką płaci się za nadwrażliwość. O tym, ile z siebie zostawiamy w ludziach i ile oni zostawiają w nas. O samotności i depresji. A wreszcie o sztuce, która jako jedyna  może w życiu przynieść katharsis. Czyli o wszystkim, co ważne dla Pedro Almodovara.

„Bez robienia filmów moje życie  traci sens” — mówi Salvador Mallo. To samo zawsze powtarzał sam hiszpański mistrz. A niedawno, w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi brytyjskiego „Guardiana” dodał: „Kino to uzależnienie. A teraz moje relacje z nim stały się znacznie bardziej intensywne, bo z tyłu głowy mam pytanie: „Kiedy mój czas się skończy? Czy film, nad którym pracuję, nie będzie ostatni?” 

„Ból i blask” ma nominację do Oscara w kategorii filmu zagranicznego, ale też odtwórca głównej roli Antonio Banderas jest wśród pięciu aktorów wyróżnionych nominacją za pierwszoplanową rolę męską. 

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Najzdolniejsza młodzież Hollywood – Chalamet, Zendaya, Mescal, Sweeney i inni
Kultura
Radziejowice czasów Sobieskiego, Krasińskich i Waldorffa w wystawie Magdaleny Piekorz
Kultura
Muzeum Gazowni Warszawskiej to nie tylko wystawa
Kultura
W bieżącym roku akademickim 575 studentów otrzymało stypendia na studia w ramach Programu Stypendiów Pomostowych; w tym 367 osób dostało dofinansowanie na I rok studiów.
Materiał Promocyjny
W domu i poza domem szybki internet i telewizja z Play
Kultura
Miliony za wykup depozytu z rąk spadkobierców ordynata Zamoyskiego
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku