Gersdorf o Izbie Dyscyplinarnej: Nie wyrzucę tych sędziów
Kalendarz jest jednak nieubłagany, sześcioletnia kadencja prof. Małgorzaty Gersdorf upływa 30 kwietnia 2020 r. Zgodnie z art. 12 ustawy o SN zgromadzenie ogólne sędziów SN, wybiera spośród siebie pięciu kandydatów na stanowisko pierwszego prezesa SN nie później niż na 6 tygodni przed upływem kadencji, a więc winni to zrobić do połowy marca.
Do podjęcia takiej uchwały wymagana jest obecność co najmniej 2/3 liczby sędziów każdej z izb, a jeżeli by zabrakło kworum, na kolejnym posiedzeniu wymagana jest obecność co najmniej 3/5 liczby sędziów SN. Dodajmy, że każdy sędzia może oddać tylko jeden głos, a głosowanie jest tajne.
Obecnie w SN jest 101 sędziów, w tym 64 starych i 37 nowych, ale za chwilę liczba nowych zwiększy się o kilku bo KRS już wybrało kandydatów, a do marca może dojść kilkunastu. Wciąż trwa nabór, gdyż docelowo SN ma liczyć 125 sędziów. Z drugiej strony mniej więcej każdego miesiąca jeden sędzia odchodzi w stan spoczynku. Proporcje te będą wyglądać więc z grubsza: 60 - starych sędziów; 45-55 - nowych.
Czy sędziów w SN będzie 105 czy 115 wśród kandydatów z łatwością znajdzie się przedstawiciel nowych sędziów, wystarczy, że otrzyma 1/5 głosów, i reszta należy do prezydenta.
Nikt nie zmusi jednak sędziego SN do uczestniczenia w zgromadzeniu wyborczym, choć to jego obowiązek. Ale gremialny bojkot przez starych sędziów raczej wykluczam, tym bardziej, że ani wyrok TSUE, ani ostatni wyrok trójki z Izby Pracy, tak radykalnie nie zakwestionował nowych sędziów. Być może w tej czy innej głowie rodzi się jednak pokusa by zablokować wybór I prezesa na nową kadencję i poczekać na ewentualną zmianę prezydenta?