Ulgi przewidziane w tarczy antykryzysowej i zwolnienia pracowników w czasie kryzysu powodują zmniejszenie wpływów składkowych do ZUS. Jak wygląda obecna sytuacja Zakładu w czasie kryzysu?
Tęsknię już za czasami, gdy po uporządkowaniu e-składki rosły pobory ZUS i wystarczało pieniędzy na wszystkie wydatki do tego stopnia, że mogliśmy rezygnować z dotacji z budżetu państwa. Z drugiej strony, gdyby nie tamte reformy i zmiany w zasadach zarządzania i ewidencjonowania składek, m.in. w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, obecnie w czasie kryzysu byłoby nam znacznie trudniej zarządzać tymi pieniędzmi. Później niż obecnie docierałyby do nas informacje o wysokości składek płaconych przez przedsiębiorców i liczbie ubezpieczonych. Wtedy dzisiejsza ocena kondycji FUS i innych funduszy w czasie kryzysu wyglądałaby bardziej jak wróżenie z herbacianych fusów. Pokazuje to, jak bardzo ważne jest to, by we właściwym czasie podejmować decyzje o reformach systemów publicznych. Bo teraz, dzięki tym zmianom, na bieżąco wiemy, ile składek wpłynęło, ilu jest ubezpieczonych, a ilu płatników składek. Jak na razie w kwietniu br. na wszystkie fundusze wpłynęło ok. 20 proc. mniej składek niż w kwietniu ubiegłego roku.
Co to oznacza? Ile pieniędzy ubyło we wpływach do ZUS?
W kwietniu br. ZUS pobrał na wszystkie fundusze ok. 19,5 mld zł. To jest o 4,6 mld zł mniej niż w kwietniu ubiegłego roku, gdy do ZUS wpłynęło 24,1 mld zł. To także mniej o 6,4 mld zł niż w marcu br., kiedy pobraliśmy 25,9 mld zł. Pomimo to ZUS jest nadal w relatywnie dobrej kondycji finansowej. Bo od początku roku pobraliśmy ponad 92 mld zł składek, co jest cały czas więcej niż w takim samym okresie zeszłego roku.
O ile więcej?