Koronawirus. Marcin Orlicki - niech polskie ubezpieczenia pozostaną zdrowe

Skoro wymagamy rzetelnych i terminowych wypłat świadczeń, to trzeba dbać o terminowy dopływ środków tworzących fundusz ubezpieczeniowy.

Publikacja: 02.04.2020 07:56

Koronawirus. Marcin Orlicki - niech polskie ubezpieczenia pozostaną zdrowe

Foto: Adobe Stock

Rzecznik finansowy zaapelował o stworzenie pakietu rozwiązań służących zmniejszeniu obciążenia składkami ubezpieczeniowymi – zwłaszcza gdy chodzi o obowiązkowe ubezpieczenie OC posiadaczy pojazdów. Pomysły te nie zasługują jednak na poparcie.

Najgorszy z nich to propozycja zawieszenia pobierania przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny opłaty karnej za brak ochrony ubezpieczeniowej w obowiązkowym ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów. W szybki sposób możemy utracić budowaną przez lata swoistą etykę ubezpieczeniową, zakładającą, że uchylanie się od zawarcia umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC nie jest błahym przeoczeniem, a przejawem nieodpowiedzialności, braku troski o los poszkodowanych i żerowaniem na innych, świadomych i odpowiedzialnych posiadaczach pojazdów. Nie można zapominać również o tym, że w razie wypadku drogowego (w szczególności gdy jego skutkiem będzie śmierć, uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia) niewykonanie obowiązku ubezpieczenia grozi katastrofą finansową posiadaczowi pojazdu. Nie jest więc dobrym rozwiązaniem obniżanie motywacji do wypełnienia obowiązku ubezpieczenia poprzez znoszenie sankcji. Świat się nie kończy, za jakiś czas zapomnimy o koronawirusie, a pamiętać będziemy, że obowiązek ubezpieczenia OC nie jest wcale ważny i że łatwo można wybaczyć tym, którzy go nie wypełnili.

Trudno poprzeć również wprowadzenie powszechnej możliwości wycofania pojazdu z ruchu i redukowania wysokości składki za ten okres. Rozwiązanie, które jest możliwe do zaakceptowania w przypadku samochodów ciężarowych, pojazdów specjalnych i autobusów, może być chybione w przypadku samochodów osobowych – w szczególności tych, które nie służą prowadzeniu działalności gospodarczej lub służą jej tylko częściowo. W wielu przypadkach takie oficjalnie wycofane z ruchu pojazdy mogą jednak być (choćby okazjonalnie) użytkowane, mogą powodować zagrożenie na drodze. Będą wypadki, szkody i ofiary. Realnie istniejące ryzyko nie będzie miało pokrycia w zapłaconej składce ubezpieczeniowej.

Czytaj także:

Koronawirus: zawieszenie kar za brak OC - propozycje Rzecznika Finansowego na czas epidemii

Nie jest dobrym pomysłem wymuszenie na ubezpieczycielach prolongowania składki ubezpieczeniowej. Składka ta jest świadczeniem z wiążącej prawnie umowy, a termin jej zapłacenia jest w tej umowie określony. Ubezpieczyciel musi z tej umowy się wywiązać – musi świadczyć ochronę ubezpieczeniową, a w razie wypadku ubezpieczeniowego – musi w określonym terminie wypłacić odszkodowanie. Skoro wymagamy od ubezpieczycieli rzetelnych i terminowych wypłat świadczeń, skoro chcemy, by ubezpieczyciele uczciwie rozliczali się z agentami i brokerami ubezpieczeniowymi, musimy dbać o terminowy dopływ środków tworzących fundusz ubezpieczeniowy. Nie można demontować działającego systemu w imię chwilowych korzyści.

Rzecznik finansowy (wcześniej zaś rzecznik ubezpieczonych) skutecznie dba o interesy osób korzystających z polskiego systemu ubezpieczeniowego. Aby interesy te dalej były szanowane, konieczne jest zabieganie o to, by koronawirus nie zainfekował polskich ubezpieczeń, by pozostały one zdrowe i wypłacalne.

Autor jest profesorem UAM doktorem habilitowanym, Katedra Prawa Cywilnego, Handlowego i Ubezpieczeniowego

Wydział Prawa i Administracji Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Rzecznik finansowy zaapelował o stworzenie pakietu rozwiązań służących zmniejszeniu obciążenia składkami ubezpieczeniowymi – zwłaszcza gdy chodzi o obowiązkowe ubezpieczenie OC posiadaczy pojazdów. Pomysły te nie zasługują jednak na poparcie.

Najgorszy z nich to propozycja zawieszenia pobierania przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny opłaty karnej za brak ochrony ubezpieczeniowej w obowiązkowym ubezpieczeniu OC posiadaczy pojazdów. W szybki sposób możemy utracić budowaną przez lata swoistą etykę ubezpieczeniową, zakładającą, że uchylanie się od zawarcia umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC nie jest błahym przeoczeniem, a przejawem nieodpowiedzialności, braku troski o los poszkodowanych i żerowaniem na innych, świadomych i odpowiedzialnych posiadaczach pojazdów. Nie można zapominać również o tym, że w razie wypadku drogowego (w szczególności gdy jego skutkiem będzie śmierć, uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia) niewykonanie obowiązku ubezpieczenia grozi katastrofą finansową posiadaczowi pojazdu. Nie jest więc dobrym rozwiązaniem obniżanie motywacji do wypełnienia obowiązku ubezpieczenia poprzez znoszenie sankcji. Świat się nie kończy, za jakiś czas zapomnimy o koronawirusie, a pamiętać będziemy, że obowiązek ubezpieczenia OC nie jest wcale ważny i że łatwo można wybaczyć tym, którzy go nie wypełnili.

Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?