Poniedziałkowa rozprawa w Luksemburgu, zgodnie z oczekiwaniami, nie przyniosła rozstrzygnięcia. Po wysłuchaniu Polski może ono zostać wydane w najbliższych dniach lub tygodniach.
Wniosek Komisji Europejskiej o zamrożenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego poparły rządy Szwecji, Finlandii, Danii, Belgii i Holandii, co zapewne wzmocniło jej głos, który brzmi niezmiennie: Izba Dyscyplinarna nie może być uznana za organ niezależny i bezstronny.
Podobnie niezmienna jest argumentacja przedstawicieli rządu RP: Bruksela nie ma traktatowych podstaw do ingerowania w ustrój państwa członkowskiego, KE nie udowodniła braku niezawisłości izby, a swoje stanowisko opiera na domniemaniach, a nie na faktach. Sędziowie nie są w Polsce prześladowani ani ścigani za zadawanie pytań prejudycjalnych, a sędzia Juszczyszyn złamał prawo.
Czytaj też: Luksemburg przesądzi o Izbie Dyscyplinarnej
Atmosfera wokół Polski w Brukseli oraz wcześniejsze decyzje TSUE wskazują na duże prawdopodobieństwo, że izba jednak zostanie zamrożona. Otwartą kwestią pozostaje wprowadzenie kar finansowych, gdyby Polska nie zastosowała się do zabezpieczenia. Mimo że Komisja nie wnioskowała o nie, warto pamiętać, że podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Puszczy Białowieskiej. Wtedy Trybunał z własnej inicjatywy nałożył 100 tys. euro kary dziennie za złamanie zabezpieczeń.