W kontrolowanym przez rosyjskich separatystów Doniecku zaczęto układać worki z piaskiem przed budynkami administracyjnymi i wzmacniać nimi okna. Miejscowym szpitalom polecono zwolnić 60 proc. łóżek. Mieszkańcy są przekonani, że dojdzie do walk z ukraińską armią i to już wkrótce.
Schrony i szpitale
Ukraińscy wojskowi również obserwują oznaki zbliżającego się starcia. „Najpewniejszymi sygnałami są: ewakuacja rodzin (urzędników separatystycznej administracji – red.) i pojawienie się (rosyjskich) korespondentów wojennych" – pisze na Facebooku jeden z nich.
Grupa dziennikarzy z Moskwy przybyła do Doniecka na początku tygodnia, natomiast ewakuacja rodzin trwa od końca ubiegłego tygodnia. Z kolei OBWE poskarżyła się, że ilość incydentów na linii frontu jest trzy razy większa niż pod koniec ubiegłego roku. Jednocześnie na terenach kontrolowanych przez separatystów sprawdzany jest stan schronów przeciwlotniczych.
Wszystkie mają być gotowe do 21 kwietnia. Tego samego dnia prezydent Władimir Putin wygłosi orędzie przed rosyjskim Zgromadzeniem Federalnym. Według ekspertów może tam ogłosić początek działań wojennych z Ukrainą, ale równie dobrze poinformować o oficjalnym wchłonięciu Doniecka i Ługańska przez Rosję.
– Jeśli dojdzie do wtargnięcia (rosyjskiej armii – red.), ukraińskie wojska zajmują obecnie najlepsze pozycje – powiedział podczas przesłuchań w Senacie dowódca amerykańskich wojsk w Europie gen. Tod Wolters. Odpowiadał w ten sposób senatorom, czy Ukraińcy mają wystarczająco broni i są odpowiednio wyszkoleni, by powstrzymać agresję. Uchylił się jednak od odpowiedzi na pytanie, czy taki atak jest już nieunikniony. – Podzieliliśmy zachowania Rosji na cztery kategorie, ale o tym wolałbym mówić na zamkniętej części posiedzenia – wyjaśnił.