Co by było gdybyśmy 1 maja 2004 r. nie stali się członkiem Unii Europejskiej? – Prawdopodobnie bylibyśmy dziś krajem znacznie biedniejszym, ze znacznie gorzej działającą gospodarką, z dużym dystansem cywilizacyjnym wobec zachodniej Europy, z bardziej sfrustrowanymi mieszkańcami. Bylibyśmy też krajem znacznie bardziej narażonym na szantaż polityczny czy gospodarczy ze strony Rosji – wylicza dla „Rzeczpospolitej" prof. Witold Orłowski, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula. – Korzyści, które odnieśliśmy z członkostwa, są zaś odwrotnością tego czarnego scenariusza.
Czytaj także: Polska to najmniej egalitarny kraj w UE
Wielki plac budowy
Ekonomiści wyliczają więc dosyć długą listę obszarów, w których Polska zyskała dzięki wejściu do Unii. – To, co widać gołym okiem, to duże wsparcie dla programu rozbudowy polskiej infrastruktury i rolnictwa – zaczyna prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Dotychczas transfery unijne do Polski wyniosły ok. 110 mld euro (to kwota po odliczeniu składki do UE).
– To ponad 440 mld zł, a dzięki tym środkom powstała nowoczesna infrastruktura drogowa i kolejowa, powstały nowe obiekty kultury, obiekty przemysłowe i usługowe – dodaje Leszek Juchniewicz, główny ekonomista Pracodawców RP. – Widzimy to niemal na każdym kroku, niewiele się zastanawiając, skąd pochodziły środki na te cele.