Czy Stany Zjednoczone tracą wiarygodność jako supermocarstwo i filar Zachodu?
Prezydent Trump robi wszystko, co w jego mocy, aby odizolować Stany Zjednoczone, odwrócić nas od ważnych przyjaciół i zaangażować się w całą serię niezwykle kontrproduktywnych polityk, które ostatecznie nie zrobią nic poza osłabieniem USA i wzmocnieniem Rosji oraz Chin. Nie potrafię wyjaśnić panu, dlaczego to robi. Musiałby pan z nim porozmawiać. Wydaje się, że myśli, że w jakiś sposób odbuduje np. amerykańską produkcję, podczas gdy w rzeczywistości doprowadzi do dużego spowolnienia wzrostu gospodarczego w Ameryce, inflacji, wysokiego bezrobocia. I trudno mi dostrzec cokolwiek, co sprawiałoby, że to zachowanie byłoby produktywne. Jedną z rzeczy, które ujawniły przecieki z rozmów na Signalu, była niezwykła wrogość, zwłaszcza ze strony wiceprezydenta Vance’a, do Europy. I to jest zupełnie bez precedensu. Przez ostatnie 70 lat większość Amerykanów uważała Europę za jednego z najbliższych partnerów zagranicznych obok Kanady, którzy podzielają te same wartości, kulturę i historię co USA. Ale teraz mamy administrację, która najwyraźniej już w to nie wierzy. Mogę tylko mieć nadzieję, że to będzie jedynie chwilowa aberracja. Ale obawiam się, że coraz więcej Amerykanów podziela wiele z tych poglądów.
Jakie będą konsekwencje tej sytuacji? Czy Pax Americana się skończył, a globalny porządek, jaki znamy od 80 lat, teraz runie?
Myślę, że to zmierza w kierunku świata XIX wieku, w którym wielkie mocarstwa utrzymują własną strefę wpływów. A więc Rosja będzie chciała wchłonąć Ukrainę, a także inne części byłego Związku Radzieckiego, co naraża Polskę na znaczne ryzyko. Chiny będą chciały wchłonąć Tajwan. Już próbowały zmilitaryzować bardzo dużą część południowego Pacyfiku. USA są teraz najwyraźniej zainteresowane ekspansją terytorialną. To coś zupełnie nowego. Nie sądzę, aby jakikolwiek amerykański prezydent od naprawdę 100 lat myślał o ekspansji terytorialnej jako celu, ale wydaje się, że to wraca na stół. A problem z XIX wiekiem polega na tym, że nie był pokojowy. Te wielkie mocarstwa rozszerzały swoje wpływy i zasięgi, aż zderzyły się ze sobą, a potem wdały się w wojny. I nie sądzę, żebyśmy chcieli żyć w takim świecie. Jest wiele innych złych konsekwencji, które prawdopodobnie nadejdą.
Czytaj więcej
Gwałtowny skok cen smartfonów Apple'a, droższe hamburgery z australijskiej wołowiny, podobnie eur...
Zarówno w Europie, jak i w Azji wszyscy teraz na nowo oceniają wiarygodność różnych amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa. Najważniejszą z nich była gwarancja nuklearna, którą USA rozszerzyły na NATO przez cały okres zimnej wojny. I to pobudza wielu byłych przyjaciół Ameryki do zastanowienia się, czy nie potrzebują niezależnego odstraszania nuklearnego, ponieważ nie mogą już polegać na Stanach Zjednoczonych. I to oczywiście sprawi, że świat stanie się zupełnie innym miejscem. To nie tylko Europa, ale także Japonia, Korea Południowa i inne części świata, które do tej pory polegały na amerykańskiej potędze.