Kryzys tworzy warunki, od których nie ma odwrotu i w których można zrealizować cele, na które w normalnych warunkach nikt przy zdrowych zmysłach by się nie zgodził. Można więc widzieć kryzys jako ten moment, kiedy otwierają się szanse na przełamanie istniejących ograniczeń, których przy zwykłym status quo z powodów politycznych, społecznych czy kulturowych nikt nie odważyłby się zakwestionować.
Wydaje się, że dokładnie w taki sposób dzisiaj na kryzys wywołany pandemią Covid-19 patrzy Bruksela, prąc coraz bardziej w stronę urzeczywistnienia dwóch przełomowych projektów: zielonego ładu prowadzącego do klimatycznej neutralności UE oraz europejskiej transformacji cyfrowej. Są to w istocie daleko idące w swych skutkach projekty cywilizacyjne dla Europy, zarządzane administracyjnie przez unijną biurokrację, ale stoją za nimi potężne interesy poszczególnych państw członkowskich, ich gospodarek, systemów władzy politycznej. Te projekty zmienią modele społeczne w Europie. Mają mieć także istotny skutek geopolityczny przede wszystkim w kontekście narastającego konfliktu między Stanami Zjednoczonymi i Chinami. Wreszcie ustanowią na nowo, po trzydziestu latach od końca zimnej wojny, hierarchię między europejskimi państwami i społeczeństwami.