To rozwiązanie opłacalne dla drobnej działalności i KO chce to utrzymać. Za to PiS chce właśnie w tym obszarze wprowadzić największe zmiany. - Firmy małe, które dziś nie łapią się na ulgę z tytułu małej działalności gospodarczej, ponieważ mają wysokie przychody, będą mogły skorzystać z ulgi na ZUS - mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki. - Dla małych przedsiębiorców będzie niższa składka liczona proporcjonalnie do dochodu, ale nie większa niż według obecnych zasad - wyjaśniał też rzecznik rządu Piotr Müller na Twiterze.
Ze słów Morawieckiego wynika, że w sumie najmniejsze firmy na niższych składkach zaoszczędzą nawet 1 mld zł rocznie. - Ok. 1 mld zł środków, które dziś wpływają do FUS, zostanie przeznaczone na zmniejszenie stawek ZUS, proporcjonalnie do dochodu, ale do pewnego poziomu - mówił premier.
Brak kluczowych elementów
- To ciekawa propozycja, jednak szczegółów brak. Dla oszacowania skutków, kluczowe są takie parametry jak: podstawa wymiaru składki czy limit dochodów uprawniających do skorzystania z preferencji. Przykładowo, jeśli podstawą liczenia składki miałby być cały dochód uzyskiwany przez firmę, to byłoby to opłacalne dla zysków w wysokości do ok. 2,8 tys. zł na miesiąc. Powyżej bardziej opłacałoby się płacić ryczał. - Problem w tym, że dochody do takiej wysokości to niewiele jak na działalność gospodarczą - zauważa Mordasewicz.
Jeśli zaś podstawą miałaby być połowa dochodów, to byłoby to korzystne nawet dla tych, którzy zarabiają 5,6 tys. zł na miesiąc. - Tyle że wówczas uprawnionych byłoby ok. 1 mln firm, a to już ogromne koszty dla budżetu - analizuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Zmiana bez zmiany
Dosyć specyficzne są za to pomysły Lewicy. W swoim programie proponuje zniesienie ryczałtowego ZUS-u. Chce znieść limity dla proporcjonalnej składki na ZUS. Przedsiębiorcy będą mogli wybrać rozliczanie proporcjonalne do przychodu - tak jak w małym ZUS-ie - lub według starych zasad". Problem, w tym że gdy głębiej przyjrzeć się tym propozycjom, nie oznaczają one praktycznie żadnych zmian wobec obecnej sytuacji.
Opinia dla „rz"
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich