Planowana przez rząd głęboka reforma podatkowa ma zawierać, wedle przecieków medialnych, m.in. propozycję 30 tys. kwoty wolnej od podatku. Minister finansów Tadeusz Kościński stwierdził jednak w czwartek na antenie Polskiego Radia, że to nie takie pewne.
– To jest jeden z wariantów, który zaoferowaliśmy, ale ja bym nie stawiał najwięcej pieniędzy na taki wariant – mówił Kościński. – Stawiałbym raczej na niższy poziom 15–20 tys. zł na ten moment, a dopiero za rok, jak już wyjdziemy z pandemii, to możemy mieć większe ambicje – zaznaczył.
Czytaj także: Na rewolucji PiS w podatkach zyskają głównie emeryci
Kościński podtrzymał za to swoje deklaracje, że system podatkowy należy zmienić w taki sposób, aby był on sprawiedliwy, to znaczy, by osoby mniej zarabiające płaciły procentowo niższe podatki od osób, które zarabiają więcej.
Inaczej mówiąc, minister zapowiedział zwiększenie progresji podatkowej, tak by efektywne stawki podatkowe rosły wraz ze wzrostem dochodów. Dziś taka progresja, jeśli chodzi o łączne obciążenie dochodów z pracy (podatkiem PIT i składkami na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne), występuje, ale jest niewielka, jedna z mniejszych wśród krajów OECD.