Niskie ceny ciągną za sobą niestety ryzyko zakupu produktów nieprzebadanych i wręcz szkodliwych, a takie zdarzają się zwłąszcza w zakupach za pośrednictwem chińskich platform internetowych. Pokazują to analizy przeprowadzone na zlecenie Federacji Konsumentów.
Metale ciężkie w produktach z Chin
Eksperci z Laboratorium Nawozów i Wyrobów Chemicznych w Polsce, które należy do Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji, przebadali w sumie 29 sztuk produktów oferowanych na popularnych azjatyckich platformach sprzedażowych. Produkty wybrała Federacja Konsumentów i jesienią 2024 r. kupiła 16 sztuk ubrań i bielizny, sześć par obuwia, pięć sztuk biżuterii, kobiecą wieczorową torebkę oraz ładowarkę.
Czytaj więcej
Świat mody opiera się na trendach, popularność większości z nich jest krótkotrwała. „Czysta moda”...
Analizy wykazały, że 57,6 proc. przetestowanych produktów zawiera niebezpieczne metale ciężkie. W 10 z 16 badanych sztuk ubrań i bielizny znaleziono chrom, nikiel, ołów, kobalt lub antymon w stężeniach przekraczających dopuszczalne limity. Szczególnie niebezpieczne dla zdrowia okazały się ozdoby: sztuczne kamienie, łańcuszki, metalowe klamerki i sprzączki. Także biżuteria, obuwie i torebka zawierały podwyższone poziomy kobaltu, niklu, chromu i ołowiu.
Jak wyjaśnia Monika Kosińska-Pyter, prezes Federacji Konsumentów, najnowsze badania to wymierny przykład ukrytego kosztu niskich cen. Ale nie jedyny. – O wątpliwościach wobec działalności azjatyckich gigantów e-commerce mówi się od dawna. Pisała o tym między innymi Europejska Organizacja Konsumentów, raportując, że nie gwarantują oni możliwości identyfikacji sprzedawców w dostatecznym stopniu, a tym samym nie zapewniają, że produkty sprzedawane konsumentom z UE są zgodne z prawem unijnym – podkreśla.