W budowach infrastrukturalnych mamy potężny problem. Od kilkunastu lat nasze przepisy związane z realizacją inwestycji wspieranych funduszami z UE kolidują z unijnymi przepisami ochrony środowiska. A teraz zbieramy fatalne tego konsekwencje. Komisja Europejska domaga się bowiem natychmiastowego naprawienia błędów, grożąc wstrzymaniem dopłat. W przypadku samych inwestycji drogowych chodzi o projekty warte 17 mld zł. Przygotowania do tych przedsięwzięć, gdzie zaskarżono ich zgodność z prawem UE, mają być od 1 marca 2021 r. wstrzymane.
Będą opóźnienia
Lista jest długa i obejmuje ważne fragmenty stopniowo domykanej sieci dróg ekspresowych. Znalazły się na niej m.in. odcinki S10 Szczecin–Piła i S8 Wrocław–Bardo, gdzie złożono wnioski o decyzje środowiskowe, już projektowane odcinki S16 Borki Wielkie.–Mrągowo, S19 Ploski–Haćki i S3 ŚwinoujścieDargobądz, gdzie zaplanowano wnioski o zezwolenie na realizację inwestycji drogowej, a także będące już w realizacji odcinek S5 Ornowo–Wirwajdy czy obwodnica Niemodlina.
GDDKiA utrzymuje, że nie może pozwolić sobie na tak znaczące wyhamowanie przygotowania i realizacji inwestycji. – Może to uniemożliwiać ich terminową realizację w przyszłości przez opóźnienie prac przygotowawczych. A w przypadku projektów w realizacji może mieć konsekwencje finansowe w postaci roszczeń wykonawców – argumentuje Szymon Piechowiak, rzecznik GDDKiA.
W przypadku budowy dróg zarzuty unijnych władz dotyczą projektów obejmujących ponad 1,1 tys. km: 700 km dróg na etapie przygotowania i ponad 400 km w realizacji.