W niedzielę pod prezydenckim Pałacem Niepodległości w Mińsku białoruskie służby bezpieczeństwa rozstawiły kilkumetrowe stalowe ogrodzenia. To odporna na broń palną nowinka lokalnego przemysłu zbrojeniowego. Przed ogrodzeniami rozciągnięto żyletkowy drut kolczasty, jakiego na co dzień używa wojsko do ochrony np. terenu jednostek. Ściągnięto tam transportery opancerzone i bojowe wozy piechoty. Rozstawiono uzbrojonych po zęby funkcjonariuszy. Wszystko przez setki tysięcy protestujących w Mińsku, którzy próbowali otoczyć prezydencki Pałac Niepodległości. Już czwartą niedzielę z rzędu tłumy skandują „uchodzi!" (odejdź).
Otoczony pałac
W momencie zamknięcia tego wydania protesty w białoruskiej stolicy i wielu innych miastach kraju (m.in. Grodnie, Mohylewie, Brześciu) jeszcze trwały. Nie było też wiadomo, czy urzędujący od 1994 roku prezydent Aleksander Łukaszenko po raz kolejny pokaże się z kałasznikowem w ręku.
Tym razem władze już nad ranem zablokowały wszystkie główne place stolicy oraz innych miast i rozciągnęły wokół nich drut kolczasty. Funkcjonariusze próbowali rozpędzać protestujących. Ale przeciwnicy reżimu również zmienili strategię i rozpraszali się po bocznych uliczkach, by dotrzeć do celu. Odpowiednie instrukcje na bieżąco pojawiały się w kanale NEXTA Live, który w popularnym na Białorusi komunikatorze Telegram obserwuje niemal 2,1 mln ludzi. Prowadzi go mieszkający w Polsce białoruski bloger Sciapan Puciła, któremu w kraju grozi nawet 15 lat więzienia.
W Mińsku znowu decyzją władz sparaliżowano internet mobilny. Głównie po to, by odciągnąć „niezdecydowanych" od np. prowadzonych na żywo transmisji. To dlatego wśród zatrzymanych znalazło się wielu dziennikarzy. Niezależne centrum obrony praw człowieka Wiosna w niedzielę po południu informowało, że tylko w stolicy zatrzymano ponad 100 uczestników protestów.
„Nie chcemy Majdanu"
Przebywająca na Litwie Swiatłana Cichanouska (główna rywalka Łukaszenki w wyborach 9 sierpnia) wystąpiła wideo podczas transmitowanego na żywo posiedzenia sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Apelowała o wysłanie na Białoruś misji obserwacyjnej i wzywała do zwołania specjalnego posiedzenia Rady Praw Człowieka, która miałaby omówić represje na Białorusi. Wezwała też organizacje międzynarodowe do użycia „wszystkich dopuszczonych prawem mechanizmów", by powstrzymać przemoc wobec protestujących na Białorusi. Oskarżyła władze w Mińsku o „zbrodnie przeciwko ludzkości".