– Na miejscu banków byłbym bardzo ostrożny przy tego typu działaniach – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK, w rozmowie z RMF FM. Odnosi się do naszego tekstu sprzed tygodnia, w którym pisaliśmy, powołując się na nieoficjalne informacje, że jeden z czołowych polskich banków jako pierwszy w kraju szykuje się do wprowadzenia klientom indywidualnym ujemnego oprocentowania depozytów lub prowizji od ich oszczędności. W 2020 r. polskie banki po raz pierwszy taką daniną obciążyły depozyty firm.
Stopy już realnie ujemne
– Artykuł mógł stanowić sondowanie sytuacji przez któryś z banków. Przeprowadziliśmy szybką konsultację z czołowymi bankami i obecnie nie widzimy ich skłonności do wprowadzenia ujemnego oprocentowania depozytów – mówi Chróstny. – To działanie nie powinno mieć miejsca tak długo, jak stopy procentowe nie są ujemne. Jako UOKiK będziemy się temu bardzo wnikliwie przyglądali. Nie chcemy takich sytuacji i nie będziemy ich akceptowali.
Dodaje, że gdyby konsumenci mieli płacić za depozyty przy dodatnich stopach (referencyjna wynosi 0,1 proc.), mogłoby to skutkować wycofywaniem gotówki z banków i trzymaniem ich „w skarpecie" lub szukaniem zysku gdzie indziej przy ryzyku narażenia się na działania oszustów.
Wprawdzie stopa referencyjna jest dodatnia, ale realnie, po uwzględnieniu inflacji, jest już od maja ub.r. ujemna (w 2020 r. inflacja wyniosła średnio 3,4 proc.). Nowe lokaty praktycznie już nie istnieją, więc w ujęciu realnym ujemne stopy w bankach już są. Także z perspektywy kredytodawców stopy są ujemne ze względu na konstrukcję podatku od aktywów (stawka to 0,44 proc. brutto w skali roku) i każdy udzielony w oparciu o depozyt kredyt obciążony jest tą daniną. Po cięciu stóp i wyhamowaniu akcji kredytowej z powodu pandemii, skutkujących spadkiem rentowności, banki starają się wzmocnić przychody, bo możliwości cięcia kosztów są już ograniczone.