Aktualizacja: 20.08.2019 18:43 Publikacja: 20.08.2019 21:00
Foto: Fotorzepa/ Michał Kolanko
Platforma w poniedziałek wieczorem ogłosiła listę kandydatów do Senatu. Jest ich prawie 80, co oznacza, że ok. 20 miejsc zostało dla innych partii opozycyjnych, jeśli oczywiście koncepcja „wsparcia anty-PiS” miałaby przetrwać.
Na takie proporcje podobno wszyscy się zgodzili, choć ze strony zarówno Koalicji Polskiej, jak i Lewicy zapadła głucha cisza, a ludowcy nawet zaczęli pohukiwać, że żadnego układu nie zawierali i mają swoich kandydatów. Nic dziwnego. Platforma do tego stopnia dominuje nad resztą ugrupowań, że owa reszta właściwie przy większościowych wyborach głosu ani ruchu nie ma. Tak jak w Warszawie, gdzie zgodnie z decyzją Grzegorza Schetyny wystartować ma Marek Borowski, który w poprzednich wyborach startował jako niezależny, ale de facto popierany przez PO, która nie wystawiła kontrkandydata. Inni pochodzą za to już bez wątpliwości z kadrowego zasobu szefa PO: to Barbara Borys-Damięcka, Aleksander Pociej i Kazimierz M. Ujazdowski. Ten ostatni polityk, były poseł PiS, nazywany „ostatnim konserwatystą w PO”, będzie miał zresztą bardzo trudne zadanie, bo jego wyborczym zapleczem jest Wrocław, a nie Warszawa. Startować ma w okręgu nr 44 – Białołęka, Bielany, Śródmieście i Żoliborz, z którego przeniesiona została do dzielnic południowych Barbara Borys-Damięcka, wieloletnia senator PO. Być może Schetyna liczy na głosy Polonii, które mogłyby paść na Ujazdowskiego, bo kandydaci z tego właśnie okręgu są na listach senackich w polskich placówkach dyplomatycznych. Na Ursynowie byłemu ministrowi kultury w rządzie PiS mogłoby być jeszcze trudniej.
Kreml chciałby pokroić sąsiada na trzy części: jedną bezpośrednio dla siebie, jedną zwasalizowaną i jedną, z którą nie wie, co robić. Proponuje więc wciągnąć innych.
Brak świadomości politycznej jest korzystny dla polityków. To dlatego że świadomi obywatele mogliby zadawać trudne pytania i dokonywać bardziej przemyślanych politycznych wyborów.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższy weekend kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta zostanie Rafał Trzaskowski. Czyli stanie się to, co miało się stać. Pojawia się więc pytanie, po co były te całe prawybory? Zwłaszcza że zaszkodziły one Platformie Obywatelskiej oraz jej przewodniczącemu.
Po co lewicowy wyborca ma głosować na kandydaturę Magdaleny Biejat czy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, skoro od razu może na Rafała Trzaskowskiego? Od Radosława Sikorskiego Lewicy znacznie łatwiej będzie się odróżnić.
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Związani z PiS kandydaci na kandydatów w wyborach prezydenckich zameldowali się na Marszu Niepodległości, który w tym roku przebiegł zaskakująco spokojnie. „Wiatr wieje w nasze żagle” – mówił Przemysław Czarnek. Ale 11 listopada politycznego przełomu nie było.
- Potrafię skrzyknąć do Warszawy spotkanie wielkiej unijnej piątki: ministrów spraw zagranicznych Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii, a ponadto Wielkiej Brytanii - mówił w Chrzanowie Radosław Sikorski, szef MSZ, kandydat Koalicji Obywatelskiej w prawyborach prezydenckich. Sikorski przekonywał też, że PiS - biorąc pod uwagę czasy, w jakich żyjemy - powinien wystawić w wyborach prezydenckich Mariusza Błaszczaka.
Zamieszanie wokół wyboru kandydata PiS na prezydenta to skutek wewnętrznych sporów i podziałów w partii. Nie pojawił się dotychczas kandydat, wokół którego większość działaczy partyjnych byłaby się w stanie zjednoczyć. Wydaje się jednak, że minister Czarnek ma największe szanse – mówi dr Jacek Kucharczyk, prezes Instytutu Spraw Publicznych.
Politycy na poziomie Unii Europejskiej i krajowym muszą działać, promując proste i niedrogie opcje inwestycyjne.
Po długich bojach rząd podjął decyzję na temat obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.
W środę silny dolar znów dał o sobie znać, a to był kulą u nogi dla złotego.
Tu nic się nie zmienia - oświadczył wiceszef klubu PSL Marek Sawicki, deklarując w RMF FM, że nie poprze Rafała Trzaskowskiego, jeśli ten wystartuje w wyborach prezydenckich w 2025 r.
- Jeśli chodzi o Ministerstwo Edukacji i Nauki to wydaje mi się, że wiele spraw, które zrobiliśmy w ministerstwie i nauce, akurat to podobało się wyborcom Konfederacji - mówił w rozmowie z Radiem Plus były minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Środowy poranek przyniósł niewielkie zmiany notowań złotego. Emocje geopolityczne na razie zostały opanowane.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas