Istnieje wiele teorii na temat okoliczności śmierci Johna F. Kennedy’ego, w tym takich, które wzajemnie się wykluczają. W 2013 r. agencja Associated Press przeprowadziła sondaż, w którym 59 proc. Amerykanów uznało, że zamach nie był dziełem jednego strzelca, 24-letniego Lee Harveya Oswalda, lecz szeroko zakrojonym spiskiem. Z kolei tylko 24 proc. badanych zgodziło się z wnioskami Komisji Warrena, według której Oswald działał sam.
Czytaj więcej
Istnieje wiele podobnych do siebie lub całkowicie ze sobą sprzecznych teorii dotyczących okoliczności śmierci Johna F. Kennedy’ego. Jedna z nich wydaje się najbardziej racjonalna. Nie tłumaczy przyczyn postępowania Lee Harveya Oswalda, ale wyjaśnia, kto oddał ostatni strzał do prezydenta.
Zamach na Kennedy'ego i obietnica Donalda Trumpa
Prezydent Donald Trump obiecał podczas swojej kampanii wyborczej, że odtajni ostatnie dokumenty w tej sprawie. W czwartek podpisał rozporządzenie wykonawcze w tej sprawie, mówiąc dziennikarzom, że „wszystko zostanie ujawnione”.
Jack Schlossberg, wnuk Kennedy’ego, skrytykował decyzję Trumpa, twierdząc, że nie ma w niej „nic bohaterskiego”. „Prawda jest o wiele smutniejsza niż mit – tragedia, która nie musiała się wydarzyć. Nie jest częścią nieuniknionego wielkiego planu” – napisał na platformie X. „Odtajnienie to wykorzystanie JFK jako politycznego rekwizytu, gdy nie ma go tutaj, by się bronić” – dodał.
Trump obiecał ujawnienie dokumentów już w trakcie swojej pierwszej kadencji, jednak zgodził się z wnioskami CIA i FBI, aby zachować w tajemnicy część materiałów. Bratanek JFK, Robert F. Kennedy Jr., który także kandydował na prezydenta, a następnie poparł Donalda Trumpa, powiedział, że nadal nie wierzy, iż za zamachem stała tylko jedna osoba.